Kobieta jadąca w niedzielny poranek samochodem marki Renault po autostradzie A4 podniosła poziom adrenaliny wielu kierowcom, którzy poruszali się tą samą trasą, ale we właściwym kierunku. Mieszkanka województwa dolnośląskiego przegapiła zjazd na autostradzie i wpadła na pomysł jak szybko naprawić swój błąd

Reklama

Policjanci patrolujący autostradę A4 widzieli już wiele absurdalnych sytuacji. Jednak co jakiś czas pojawiają się kierowcy, którzy dbają podniesienie poprzeczki jeszcze wyżej.

Trwa ładowanie wpisu

Kobieta jedzie pod prąd autostradą A4

Policjanci z wydziału ruchu drogowego w Brzegu otrzymali zgłoszenie, że autostradą A4 jedzie pod prąd samochód osobowy marki Renault. Radiowóz natychmiast ruszył w pościg za podejrzanym pojazdem kierującym się w kierunku Katowic. W międzyczasie patrol autostradowy zdążył zatrzymać samochód poruszający się niezgodnie z przepisami.

Za kierownicą Renault siedziała 43-letnia kobieta. W rozmowie z funkcjonariuszami tłumaczyła, że przejechała właściwy zjazd. W związku z tym wpadła na pomysł, żeby zawrócić i dojechać pasem awaryjnym do właściwego miejsca na autostradzie, gdzie będzie mogła w spokoju kontynuować podróż.

Kobieta w Renault przegapiła zjazd, więc zawróciła na A4

Dociekliwi policjanci próbowali dowiedzieć się, o jaki zjazd chodzi. W czasie rozmowy okazało się, że przegapiła węzeł Brzeg, a następnie przejechała prawidłowo kolejne 20 km. Dopiero w tym momencie zorientowała się, że coś poszło nie tak. Wystarczyło sprawdzić trasę w nawigacji i przejechać dosłownie kilka kilometrów, żeby skorzystać z węzła Opole Zachód. Wtedy zgodnie z prawem mogła zawrócić i wjechać na jezdnię w przeciwnym kierunku, która doprowadzi ją do węzła Brzeg.

Kobieta postanowiła wybrać mniej oczywiste rozwiązanie. Zawróciła na dwupasmowej autostradzie A4 i jechała pod prąd aż do miejsca, w którym zatrzymały ją służby.

Reklama

Kobieta jechała pod prąd autostradą A4, jaki mandat dostała?

W tej sytuacji kierująca może mówić o podwójnym szczęściu. Po pierwsze, nie doprowadziła do poważnego wypadku, a do tego zachowała prawo jazdy. Policjanci ukarali kobietę mandatem w wysokości 2 tys. zł, a na jej konto wpadło aż 15 punktów karnych. Przez następne dwa lata będzie musiała rozważniej korzystać z dróg publicznych, ponieważ podobne wykroczenie będzie skutkować recydywą, czyli podwójnym mandatem. Każde poważniejsze wykroczenie przeciwko przepisom ruchu drogowego sprawi, że przekroczy limit punktów karnych.