Około 350 robotników budowlanych śpi w małym hostelu w miejscowości Mittenwalde w Brandenburgii.
- Marcin i Paweł stoją przy drzwiach hostelu w brandenburskim miasteczku Mittenwalde po długim dniu pracy i palą papierosy. Przetrwali 14 godzin, ale przeklinają piasek - pisze portal Business Insider. Dwaj Polacy pracują na budowie Tesli w Gruenheide, gdzie od ponad trzech miesięcy układają rury kanalizacyjne.
- Rano odbierają nas i przywożą z powrotem autobusami - mówią. Na fasadzie ich hostelu widnieje reklama: 8 euro za jedną noc, do 1000 łóżek.
Dzielą hostel z ok. 350 innymi budowlańcami. - Czasami śpimy po trzech w pokoju - narzekają. I to w środku pandemii Covid-19 - zauważa Business Insider. Kilka tygodni temu na placu budowy koronawirusem zaraziły się dziesiątki pracowników. Od tego czasu przed budową mieści się centrum testowe - informuje portal.
Fabryka Tesli w Niemczech. Jakie zarobki na budowie?
- Jednak przed hostelem ani w nim żaden z kilkuset robotników nie nosi maseczki ani nie utrzymuje dystansu. Witają się serdecznie, rozmawiają o dniu, przeklinają piasek i idą do swoich pokoi. Następnego dnia czeka ich kolejna 12-14-godzinna harówka - czytamy.
Marcin i Paweł nie chcą narzekać na swoją pracę. - Z ich punktu widzenia zarabiają przyzwoitą pensję: 40 zł za godzinę, czyli w przeliczeniu ok. 8,70 euro (płaca minimalna w Niemczech w 2021 roku wynosi 9,50 euro za godzinę - PAP). Dwudziestolatkowie chcą przeznaczyć wynagrodzenie na zakup samochodu, ale nie Tesli. Planują łącznie sześć miesięcy na budowie, po czym wyjadą. Mały epizod w ich życiu- pisze portal.
- Wydaje się, że ci dwaj mężczyźni nie przejmują się tym, że wraz z kilkuset kolegami są stłoczeni w małych pokojach w małym hostelu w czasie pandemii koronawirusa. Męczy ich długa praca (...), ale są zadowoleni z wynagrodzenia, choć jest ono znacznie niższe od ustawowej płacy minimalnej. Może także dlatego, że nikt im nie mówi, że nie muszą tak długo pracować i że przysługuje im znacznie wyższe wynagrodzenie - zauważa portal.
Tesla pod ostrzałem Niemców
Zaledwie kilka tygodni temu właściciel Tesli Elon Musk ostro skrytykował niemieckie władze za zbyt wolne i zbyt biurokratyczne działania, zwłaszcza w kwestii wydawania zezwoleń na budowę - przypomina portal. Według prawników Muska ta powolność ma stać w "bezpośredniej sprzeczności z pilną potrzebą walki ze zmianami klimatu", a zezwolenie na budowę fabryki w Gruenheide "pomoże Niemcom osiągnąć cele określone w federalnej ustawie o ochronie klimatu".
- W ten sposób firma Muska nadaje następujący ton: Tesla, zbawca niemieckiego klimatu. Tesla, firma, która chce uczynić świat lepszym miejscem - zauważa Business Insider. - W każdym razie działania producenta samochodów w Gruenheide są z tym wyraźnie sprzeczne, zważywszy m.in. na niegodne i nieodpowiedzialne warunki pracy na placu budowy i poza nim - ocenia portal.
1 lipca pierwsza tesla powinna zjechać z linii produkcyjnej Gigafactory w Gruenheide.