Mazda MX-30 to nowy gracz na rynku samochodów elektrycznych. Swoje wdzięki i tajemnice odkryła podczas salonu motoryzacyjnego w Tokio. I wygląda na to, że show należy właśnie do tego auta. A obietnica, którą złożył nam Wojciech Halarewicz, wiceprezes ds. komunikacji Mazdy w Europie okazała się prorocza...
– Mamy strategię elektryfikacji, bo nie da się osiągnąć limitu 95 g/km bez napędów zelektryfikowanych – powiedział dziennik.pl Wojciech Halarewicz i podkreślił, że ten pierwszy elektryk wykorzystuje autorską technologię Mazdy. – Będzie to mały kompaktowy samochód elektryczny, ale o zupełnie innej koncepcji. Mazda nigdy nie robi takich aut jak konkurencja, jeżeli byśmy wprowadzili rywala Hyundaia Kona, e-Golfa czy BMW i3 to od razu byśmy przegrali. Nasz samochód będzie zupełnie inny – zaznaczył. CZYTAJ WIĘCEJ>>>
Teraz już znamy szczegóły i wygląd najnowszego dzieła japońskiej marki.
– Podobnie jak w przypadku wszystkich samochodów Mazdy, nasi projektanci i inżynierowie mieli bardzo jasno sprecyzowany cel dla naszego pierwszego pojazdu z napędem elektrycznym. Postanowiliśmy, że będzie wyróżniać się sylwetką nadwozia oraz doskonałym prowadzeniem, co jest kluczowym elementem DNA Mazdy i czyni nas wyjątkowymi w porównaniu z konkurentami na rynku, a co najważniejsze – pozytywnie przyczynia się do zmniejszenia emisji w całym cyklu życia samochodu – powiedział Yasuhiro Aoyama, prezes i dyrektor zarządzający Mazda Motor Europe.
Wskazał, że oprócz technologii elektryfikacji, które zostanie wprowadzona w całej gamie modelowej, Mazda jako mniejszy producent skupiła wszystkie wysiłki na stworzeniu samochodu elektrycznego, który według przewidywań będzie drugim autem w rodzinie, a zasięg będzie odpowiadał potrzebom użytkowników.
I kolejny raz okazuje się, że Mazda nie byłaby sobą, gdyby nie sięgnęła po nieoczywiste rozwiązania. Elektryczna MX-30 proporcjami, wielkością i kształtami przypomina śliczną CX-30 stworzoną na bazie Mazdy 3. Zachowuje jednak subtelny dystans, który już na pierwszy rzut oka podkreśla jej "elektryczną odmienność". Japończycy w nowym aucie kontynuują projektowanie według filozofii "mniej znaczy więcej". Twórcy do ożywienia linii nadwozia przypominającej podwyższone coupe z przesuniętą do tyłu kabiną postawili na wykorzystanie światła i cienia. Przewaga karoserii nad powierzchnią szyb zbliża MX-30 do samochodów z wyższej półki. Szlachetności dodaje wkomponowana nad tylnym błotnikiem srebrna listwa z wygrawerowaną nazwą "MAZDA". A rozwiązaniem, którego próżno szukać w innych autach są charakterystyczne (szpanerskie!) otwierane pod wiatr drzwi, które pierwszy raz zastosowano w sportowej Maździe RX-8.
Sama nazwa również podkreśla buntowniczy charakter Mazdy i zamiłowanie do łamania konwencji. Japończycy wykorzystywali już prefiks MX w kilku wcześniejszych modelach, które zostały zaprojektowane i skonstruowane tylko po to by iść pod prąd trendom panującym w branży motoryzacyjnej. Tworząc MX-5 producent wskrzesił sportowy dwumiejscowy samochód w czasach, gdy roadster został skreślony przez innych. W historii Mazdy są też modele koncepcyjne oznaczone skrótem MX, które, jak MX-81 z 1981 r., wyznaczały nowe kierunki dla stylizacji kolejnych samochodów Mazdy. Liczba 30 to przyporządkowanie do segmentu kompaktowych SUV-ów, w których niedawno pojawiła się siostrzana CX-30.
We wnętrzu czekają materiały przyjazne dla środowiska. Mazda prawdziwą skórę zastąpiła wegańską alternatywą. Do wykończenia konsoli centralnej zastosowano również ekologiczny korek. Nowością w porównaniu do spalinowej CX-30 jest ekran dotykowy, który pozwala m.in. na obsługę automatycznej klimatyzacji.
Na drodze? Mazda z krwi i kości
MX-30 mimo elektrycznego napędu ma zachowywać się jak każdy samochód Mazdy. A to oznacza, że powinna natychmiast reagować na polecenia – przyspieszać, skręcać i hamować dokładnie tak, jak tego chce człowiek za kierownicą. Zdaniem producenta będzie to możliwe dzięki innowacyjnym rozwiązaniom technologicznym zebranym w pakiecie e-Skyactiv. Mowa o baterii, silniku elektrycznym i skrzyni biegów, które są zintegrowane z konstrukcją auta, a to przekłada się na ogólną sztywność nadwozia. Kolejnymi korzyściami z zamknięcia zespołu napędowego pod nogami są obniżony środek ciężkości oraz lepsze rozłożenie masy – oba te czynniki mają kapitalne znaczenie dla właściwości jezdnych. Czyli MX-30 jest gotowa by na drodze oddać ducha zoomzoom ;)
– Wielu przedstawicieli mediów, którzy mieli okazję prowadzić nasz prototypowy pojazd testowy zgodnie twierdzi, że jest to jeden z niewielu samochodów elektrycznych, którego charakterystyka jezdna jest tożsama z pozytywnymi cechami zwykłego samochodu. Dostarczanie przyjemności z jazdy jest esencją każdego modelu Mazdy jaki projektujemy i nie inaczej będzie w naszym samochodzie elektrycznym – podkreślił Aoyama, szef Mazda Motor Europe.
MX-30 napędza silnik synchroniczny na prąd zmienny. Energia jest przechowywana w zestawie akumulatorów litowo-jonowych o pojemności energetycznej 35,5 kWh (12 ogniw to jeden moduł; 16 modułów to jeden zespół baterii). Taki magazyn powinien wystarczyć na pokonanie ok. 200 km. Mało? Badania przeprowadzone na zlecenie Mazdy przez Ipsos MORI (Polska, Austria, Belgia, Francja, Hiszpania, Holandia, Niemcy, Norwegia, Szwajcaria, Szwecja, Wielka Brytania i Włochy) dowodzą, że kierowcy średnio dziennie przejeżdżają ok. 48 km. Dlatego Japończycy uznali, że nie ma sensu kruszyć kopii i walczyć o jak największy zasięg. Szczególnie, że producent otwarcie powierzył MX-30 rolę drugiego auta w rodzinie, które będzie wykorzystywane np. na dojazdy do pracy. Dla użytkownika elektrycznej Mazdy oznacza to, że na prąd dojedzie do biura, wepnie auto do gniazdka (firmowego = za darmo?) na ładowanie i wrócić do domu, a po drodze zrobi zakupy. W garażu, jeśli zdecyduje się na wallboxa, ładowanie do pełna ma trwać ok. 5 godzin.
Wewnątrz MX-30 inżynierowie Mazdy stworzyli elektroniczny system nagłośnienia, który jest zsynchronizowany z momentem obrotowym silnika (w zakresie częstotliwości akustycznej i ciśnienia akustycznego). Rozwiązanie to skutkuje mniejszą zmiennością prędkości prowadzenia pojazdu, co pozwala na bardziej harmonijną jazdę.
Cena? Mazda MX-30 jest już dostępna w systemie rezerwacji w tym w Polsce. Samochody z serii First Edition wycenione zostały na 149 990 zł i oferują bogate wyposażenie, w skład którego wchodzą m.in.: matrycowe reflektory LED, cyfrowe zegary, system Mazda Connect, nawigacja, automatyczna klimatyzacja z ekranem dotykowym, wyświetlacz Head-up na szybie, kontrola martwego pola ze wspomaganiem zmiany pasa, przyciemniane szyby, 18-calowe alufelgi oraz elektryczna regulacja fotela kierowcy. Mazda przewiduje 3 lata gwarancji na samochód i 8 lat na akumulator.
Pierwsze auta trafią do salonów w drugiej połowie 2020 r., a osoby które zdecydują się na kupno MX-30 First Edition w procesie rezerwacji otrzymają urządzenie wallbox, dzięki któremu pełne ładowanie samochodu od zera z domowego gniazdka zajmie niespełna 5 godzin.
Przypominamy, że najtańszy Volkswagen ID.3 z zasięgiem ok. 330 KM ma kosztować mniej niż 130 tys. zł. Na korzyść Mazdy przemawia m.in. wyrafinowany styl i nieustająco modna sylwetka SUV.