- Podejrzany oświadczył, iż nie przyznaje się do czynu, który się mu zarzuca. Jednocześnie podtrzymał wszystkie wyjaśnienia, które składał w trakcie przesłuchania przez funkcjonariusza policji późnym wieczorem w miniony piątek - powiedział dziennikarzom prok. Krzywicki dodając, że Sebastian K., złożył uzupełniające i "bardzo obszerne" wyjaśnienia.
Zarazem prokurator dodał, że takie oświadczenie podejrzanego nie zmienia dalszego biegu śledztwa, w którym są zbierane i weryfikowane dalsze dowody - zeznania świadków, opinie biegłych, zapisy monitoringu i inna dokumentacja.
Podczas przesłuchania we wtorek prokuratura formalnie przedstawiła zarzut Sebastianowi K. w rozbudowanej wersji. Dotyczył on postawionego już wcześniej przez policję nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym, zagrożonego karą do 3 lat więzienia.
Do wypadku doszło w piątek w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów, w której pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku, wyprzedzała fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i zderzył się z autem szefowej rządu, które uderzyło w drzewo. W wypadku ranni zostali też dwaj funkcjonariusze BOR - kierowca i szef ochrony premier.
Prokuratura: premier i funkcjonariusz BOR poszkodowani w wypadku powyżej 7 dni
Powiedział o tym rzecznik prokuratury regionalnej w Krakowie Włodzimierz Krzywicki. Jak podkreślił, zgodnie z wnioskami tych opinii "potwierdziły się przypuszczenia, że poważne - nie ciężkie, a poważne uszczerbki" u dwóch poszkodowanych w wypadku osób - premier Beaty Szydło i funkcjonariusza BOR "doprowadziły do naruszenia czynności ciała na okres dłuższy niż siedem dni". Oznacza to odpowiedzialność karną sprawcy z art. 177 par. 1 Kodeksu karnego, zagrożoną karą do 3 lat więzienia.
Prokurator dodał, że wobec jednej osoby - kierowcy z BOR - stwierdzono naruszenie czynności ciała nieprzekraczającej 7 dni, choć w jego przypadku prowadzone będą jeszcze dodatkowe badania.
Rzecznik zaznaczył, że te ustalenia biegłych nie prowadzą do zmiany kwalifikacji prawnej czynu zarzuconego kierowcy seicento Sebastianowi K., jedynemu podejrzanemu w sprawie. We wtorek stawił się on w prokuraturze, gdzie przedstawiono mu zarzut spowodowania wypadku.
Prokuratura poszukuje świadków wypadku
- Apelujemy o to, aby każda osoba mająca wiedzę o okolicznościach wypadku, w którym ucierpiała premier Beata Szydło, zgłaszała się do Prokuratury Okręgowej w Krakowie - powiedział rzecznik krakowskiej prokuratury regionalnej Włodzimierz Krzywicki.
Poinformował, że we wtorek rozpoczął pracę zespół biegłych Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna. - Prokurator zlecił im szczegółową rekonstrukcję przebiegu tego zdarzenia - powiedział prok. Krzywicki na konferencji prasowej.
Jak podał, w śledztwie zeznania złożyli m.in. funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu. Przesłuchana w charakterze świadka ma zostać także premier Szydło - gdy tylko zezwoli na to stan jej zdrowia. - Była bezpośrednim świadkiem tego zdarzenia i wyniku tego wypadku jest osobą pokrzywdzoną - podkreślił prokurator.
- Ponawiamy apel o to, żeby ktokolwiek ma wiedzę o okolicznościach towarzyszących przejazdowi kolumny pojazdów uprzywilejowanych, okolicznościach dotyczących tego wypadku, żeby zgłaszał się do Prokuratury Okręgowej w Krakowie - zaapelował Krzywicki.
Zarzut w tej sprawie postawiono 21-letniemu kierowcy seicento. Prok. Krzywicki ujawnił, że podejrzany Sebastian K. ma prawo jazdy od końca 2014 r.