Sprawdziliśmy, co dzieje się w sprawie wypadku opancerzonego BMW, którym autostradą A4 podróżował prezydent Andrzej Duda.
Jak poinformowała nas Lidia Sieradzka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu, prokurator zajmujący się śledztwem otrzymał nową opinię sporządzoną w sprawie przez nowo powołanych biegłych z Ośrodka Badawczo Rozwojowego Przemysłu Oponiarskiego Stomil z Poznania w przedmiocie przyczyn uszkodzenia opony.
- W chwili obecnej prokurator zapoznaje się z opinią, która jest obszerna. W związku z tym nie jest możliwe na tym etapie postępowania ujawnienie jej treści - wyjaśniła nam Sieradzka.
Badali czujniki BMW
Dodała, że wcześniej prokuratura otrzymała opinię sporządzoną przez biegłych z Przemysłowego Instytutu Motoryzacji w Warszawie w przedmiocie ustawienia geometrii kół i osi w samochodzie oraz sprawności czujników ciśnienia w oponach.
- Biegli stwierdzili, że w przekazanym do badań pojeździe parametry ustawienia kół i osi jezdnych były prawidłowe, natomiast materiał przekazany do badań nie pozwolił na określenie stanu sprawności technicznej czujników ciśnienia - powiedziała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Sieradzka podkreśliła, że śledztwo prowadzone jest w sprawie, co oznacza, ze nikomu nie postawiono zarzutów. A prowadzone w tej chwili czynności mają na celu ustalenie, czy doszło do przestępstwa, a jeżeli tak, to komu można postawić zarzut.
BMW z prezydentem poza autostradą
Przypominamy, że 4 marca w samochodzie, którym podróżował prezydent Andrzej Duda, doszło do uszkodzenia opony tylnego koła. W efekcie opancerzone BMW serii 7 wpadło w poślizg i zsunęło się do rowu. Nikomu nic się nie stało.
Do tej pory biegli uznali, że na powierzchniach badanych opon prezydenckiej limuzyny, ich fragmentów i elementów nadkola nie ujawniono śladów pozostałości materiałów wybuchowych, a na kole - przedmiotów mogących być pozostałością urządzenia wybuchowego.
W kolejnej ekspertyzie specjaliści stwierdzili, że opona w prezydenckim BMW pękła w wyniku najechania na leżący na jezdni przedmiot.