Prokurator postawił zarzuty 11 funkcjonariuszom, którzy wystawiali mandaty nie tym osobom, które popełniły wykroczenia drogowe. Sprawcy mogli przez to uniknąć punktów karnych. Sąd pierwszej instancji uniewinnił trzech strażników, a 8 skazał na kary więzienia w zawieszeniu. Dziś sąd okręgowy w Białymstoku zmienił ten wyrok.
Akta sprawy liczyły 47 tomów. Oskarżyciel publiczny przesłuchał ponad 1200 osób. Dla sądu pierwszej instancji istotne było, czy dany strażnik wiedział, że wypisuje mandat na niewłaściwą osobę. Jednak - jak argumentowała sędzia sądu okręgowego Marzanna Chojnowska - strażnicy miejscy nigdy nie mieli uprawnień do prowadzenia postępowań dotyczących przekroczenia prędkości zarejestrowanych fotoradarem.
Sąd okręgowy przypomniał, że zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego to uprawnienie strażników zostało im nadane niezgodnie z prawem. Zatem funkcjonariusze nie mogli przekroczyć uprawnień, których w świetle prawa nie mieli.
Uniewinnieni przyjęli wyrok krótkimi brawami, ale przypominali, że cała sprawa ciągnęła się 3,5 roku.