Skandal w Volkswagenie wybuchł po tym, jak ujawniono, że koncern wypuścił na rynek około 11 milionów samochodów z oprogramowaniem, które fałszuje dane o emisji spalin.
Chodzi o auta z silnikiem diesla. Według Spiegla, wstępne wyniki audytu prowadzonego przez Volkswagena i amerykańską kancelarię prawną wskazuje, że fałszowanie danych o emisji nie było dziełem małej grupy menadżerów, jak twierdzi koncern.
Niemiecki tygodnik twierdzi, że w skandal są uwikłane dziesiątki menadżerów. Wewnętrzne, anonimowe doniesienia mówią o co najmniej 30 osobach. Wszyscy z tej grupy mają zostać zawieszeni.
Rzecznik Volkswagena nie potwierdza tych doniesień. Jak zaznacza, informacje o takiej liczbie osób są "bezpodstawne". Nowy szef niemieckiego giganta samochodowego Matthais Mueller poinformował, że do tej pory zawieszono czterech pracowników. Dodał jednak, że nie wierzy, by najwyżej postawieni menadżerowi firmy nie byli świadomi skandalu. Według niemieckich mediów, wśród zawieszonych jest dyrektor techniczny Audi.