Pomimo krótkiej obecności na rynku, spółka już rozważa ekspansję zagraniczną, korzystając ze stosunkowo niedużej konkurencji.

‒ Mam swoje prywatne miejsce postojowe w garażu podziemnym, za które zapłaciłem duże pieniądze przy kupnie mieszkania. Codziennie z niego korzystam, ale w praktyce, po tym jak rano wyjeżdżam do pracy, moje miejsce postojowe przez cały dzień jest puste. Dlaczego więc go nie wynająć? Skorzysta z niego osoba, która przyjeżdża codziennie samochodem do swojej pracy w okolicy i jeszcze mi za to zapłaci. Niech mój parking zarobi na siebie ‒ opowiada Piotr Sacha, twórca i założyciel iParkomat.pl

Reklama

Spółka iParkomat weszła na rynek pół roku temu. Jej działalność polega na obsłudze witryny internetowej, na której posiadacze prywatnych miejsc parkingowych mogą je wynajmować zmotoryzowanym osobom przyjeżdżającym do pracy. Chodzi o miejsca na parkingu podziemnym w bloku mieszkalnym, wolnostojące garaże czy też miejsca na zaparkowanie samochodu na prywatnej posesji. Dla posiadaczy takich miejsc to szansa na spieniężenie miejsca, które w trakcie ich pobytu w pracy i tak stoi puste. Z kolei osoby szukające miejsc wydają mniej niż na parking miejski, a do tego mają pewne i tanie miejsce parkingowe położone w pobliżu swojej pracy.

Shutterstock

‒ Jest to innowacyjna usługa, ponieważ w Polsce i sąsiednich krajach dzielenie się własnym miejscem parkingowym, gdy to stoi puste w ciągu dnia, praktycznie nie istnieje ‒ dodaje Piotr Sacha. ‒ Na świecie nie ma jednego lidera. Jest spora firma w Wielkiej Brytanii, JustPark, i ma apetyt na to, żeby wyjść szeroko poza Anglię ze swoimi usługami. A to oznacza, że my musimy biec nieco szybciej, dlatego rozważamy bardzo mocno wyjście poza Polskę.

Sacha podkreśla, że zainteresowanie jest największe w centrach dużych miast, szczególnie w Warszawie, a także w Krakowie, Wrocławiu i Gdańsku. Dotyczy to również miejsc poza centrum, gdzie parkowanie jest darmowe, ale trudno o miejsce. To na przykład duże węzły przesiadkowe czy położone na obrzeżach miasta stacje metra.

System opiera się o umowy cywilno-prawne pomiędzy właścicielem miejsca a wynajmującym. Rejestracja w serwisie, przeglądanie ofert i wystawienie oferty swojego parkingu to usługi bezpłatne. Spółka pobiera opłatę jedynie od zawartych umów. Największym wyzwaniem jest jednak zbudowanie zaufania pomiędzy użytkownikami.

Reklama

‒ Jeśli dzielisz się swoim parkingiem przez czas, gdy stoi on pusty, to chciałbyś mieć zaufanie do osoby, która z niego korzysta – tłumaczy Sacha. ‒ To jest chyba najtrudniejsza rzecz, jeśli chodzi o współpracę między nieznanymi sobie uprzednio osobami. Żeby zbudować zaufanie, stworzyliśmy cały system rankingów, ocen, recenzji. Każda osoba, która współpracuje z inną, jest proszona o późniejszą ocenę tej współpracy. A każda następna osoba może z tej historii współpracy skorzystać przy podejmowaniu decyzji dotyczącej tego, z kim chce współpracować. W ten sposób budujemy społeczność wiarygodnych i uczciwych użytkowników.

W iParkomat.pl zarejestrowanych jest już ok. 130 indywidualnych miejsc parkingowych. Sacha zaznacza, że codziennie pojawiają się nowe. Zarobki nie są wielkie, ale nie wiążą się z żadnymi kosztami. Rekordzista miesięcznie zarobił na wynajmie własnego miejsca 400 zł, ale nawet na niewielkim miejscu dla motocykla można zarobić 50 zł.

Sacha zauważa, że w tej chwili iParkomat nie ma w Polsce internetowej konkurencji. Rynek miejsc parkingowych jest ograniczony do parkingów komercyjnych, które w internecie informują o dostępności i cenach miejsc, a czasami umożliwiają ich rezerwację. Natomiast wynajem miejsc indywidualnych osób poprzez specjalnie do tego celu przeznaczony serwis internetowy jest nowością.

‒ Poprzez naszą działalność przekonujemy klientów, że ich własny parking może na nich zarabiać, a nie musi być tytko kosztem – podkreśla Sacha.