Policjanci z komendy w Turku zatrzymali w Ewinowie (Wielkopolska) do kontroli skodę, która mocno przekroczyła prędkość. Jechały w niej cztery osoby, wszystkie dokumenty były w porządku, wydawało się więc, że po wystawieniu mandatu, kierowca ruszy dalej. Nagle pod kocem w bagażniku coś się poruszyło. Policjanci zapytali 33-letnią kobietę, która kierowała pojazdem, co za ładunek wiezie. Ta odpowiedziała, że to tylko lalka - pisze policja.pl
Mundurowi jednak zdecydowali się zajrzeć pod koc. Zamiast lalki znaleźli dwuletnie dziecko i 28-letniego mężczyznę. Policjanci uznali to za "rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego", odebrali więc kobiecie prawo jazdy i skierowali sprawę do sądu.