Katowicka drogówka doprowadziła do ukarania przez sąd dwóch kierowców, prowadzących auta bez naklejek z numerami rejestracyjnymi na przedniej szybie. Okazało się, że byli to agenci CBŚ i ich samochody do rozpracowywania gangsterów, podaje "Gazeta Wyborcza".
Wprawdzie sąd wyższej instancji wyrok anulował, ale pozostaje faktem, że we wnioskach o ukaranie znalazły się nie tylko dane o markach, kolorze i numerach rejestracyjnych operacyjnych aut Centralnego Biura Śledczego, ale także prywatne adresy funkcjonariuszy antymafijnej jednostki.
To nie była niedźwiedzia przysługa. Drogówka strzeliła po prostu chłopakom z CBŚ w kolano - mówią oficerowie śląskiej policji.