Japoński koncern może mieć problemy w naszym kraju. – Prowadzimy postępowanie wyjaśniające w sprawie wstępnego ustalenia, czy w związku z zasadami dystrybucji pojazdów silnikowych w Polsce mogło dojść do naruszenia prawa antymonopolowego – potwierdza Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dodaje, że w ramach postępowania analizowany jest system dystrybucyjny stosowany przez Toyotę Motor Poland. Chodzi o umowy koncernu z dilerami, które wymuszają na nich sprzedaż tylko japońskiej marki. – To jedyne informacje, których możemy udzielić – ucina Cieloch.
Toyota nie widzi w tym niczego złego.
– Nowe umowy dilerskie dostosowują model prawny współpracy do zmieniających się przepisów prawa konkurencji w UE. W ocenie naszej europejskiej centrali proces ten ma na celu zapewnienie pełnej zgodności z wymogami prawnymi – mówi Cezary Kaczmarczyk, dyrektor działu prawnego Toyota Motor Poland. Dodaje, że takie umowy japoński koncern wprowadził nie tylko w naszym kraju, lecz także w całej Europie. Toyota chce w ten sposób ujednolicić zasady systemu funkcjonowania sieci dilerskiej.
Według Marka Koniecznego, szefa Związku Dealerów Samochodów, nie tylko Toyocie śni się powrót do jednomarkowości, zniesionej przed laty przez Unię. Z wprowadzeniem do sprzedaży drugiej marki problemy mają też np. dilerzy Hondy.
– Diler może sprzedawać inne pojazdy, pod warunkiem że będzie prowadzić taką działalność w obiektach innych niż te wykorzystywane do sprzedaży aut Honda, pod innym kierownictwem i w sposób wykluczający pomyłki co do marek – mówi Iwona Legęć, rzecznik prasowy Honda Poland.
Takie utrudnienia są dość powszechne. Są też inne. Często spotykany jest zapis w umowie o konieczności kierowania w markę aż 80 proc. potencjału finansowego firmy. Wyklucza on praktycznie ekonomiczny sens prowadzenia drugiej marki.
– Znamienne, że przeciwnikiem wielomarkowości jest też Hyundai. Gdy wchodził na polski rynek, lobbował za salonami, w których byłyby dostępne różne marki – mówi Marek Konieczny. Dziś, by stać się sprzedawcą Hyundaia, trzeba zrezygnować z kontraktów z innymi. Koreański koncern nie komentuje sprawy. Także inne koncerny motoryzacyjne nabrały wody w usta. Na pytanie DGP o nowe umowy przecząco odpowiedział tylko Chevrolet.
– U nas nie ma takich obostrzeń – zapewnia Wojciech Osoś, rzecznik prasowy Chevrolet Poland.
Według Koniecznego nowe zapisy w umowach utrudnią rozwój wielomarkowości w Polsce, ale jej nie uniemożliwią. Dlatego, że obejmą tylko nowe firmy wchodzące do sieci. Nakazanie powrotu do jednomarkowości firmom, które współpracują z koncernami od dawna, zakończyłoby się prawdopodobnie w sądzie.
Teraz rzadko który diler żyje ze sprzedaży jednej marki. Jak wynika z badania Samar i DCG Dealer Consulting, 78 proc. z 50 największych dilerów w Polsce oferuje więcej niż jedną markę. W pierwszej dziesiątce nie ma żadnego dilera, który ma w ofercie tylko jedną markę. Pierwszy, Grupa Auto Wimar z Warszawy, która zajmuje się dystrybucją skody, jest na liście dopiero na 12. miejscu.
Nie tylko Toyocie śni się powrót do jednomarkowości zniesionej przez UE