Licząca 96 załóg kawalkada starych i klasycznych aut pokona w 33 dni bardzo trudną trasę, prowadzącą przez piaski pustyni po umownie wyznaczonych drogach Chin i Mongolii, potem przejedzie tysiące kilometrów szlakiem prowadzącym przez Syberię, a po przejechaniu europejskiej części Rosji wjedzie na Ukrainę i dalej przez Słowację, Austrię i Szwajcarię dotrze do mety w Paryżu.
W rajdzie biorą udział samochody zabytkowe - wyprodukowane przed 1946 i klasyczne, podzielone na dwie grupy pod względem pojemności silnika - do 2000 cm sześc. i powyżej. Najstarszy samochód La France Tourer z 1917 ma pojemność silnika 14,5 l. Najmłodszy jest Renault 4, z seryjnym silnikiem o pojemności 1300 cm sześc. z 1982 roku.
Komandor rajdu, Phililp Young, uważa, że najważniejszy jest wymiar towarzyski tej wielkiej imprezy. Większość z uczestników to ludzie sukcesu, którzy już większość życia mają za sobą - wielu jest około siedemdziesiątki, ale mają potrzebę bycia z ludźmi dzielącymi tę samą pasję.
Uczestnicy rajdu posiadają odbiorniki GPS i sami muszą znaleźć odpowiednią drogę. W ocenie punktowej nie jest premiowana szybkość, ale dokładność i przejazd wyznaczonych odcinków trasy w ustalonym czasie. W każdej grupie wygrywa załoga, która będzie najbliżej wyznaczonego limitu.
Każda z załóg jest odpowiedzialna za stan techniczny swojego pojazdu oraz sama musi zadbać o części zamienne i wykonać ewentualne naprawy. W sytuacjach trudnych pomogą organizatorzy rajdu, którzy przygotowali trzy wozy techniczne z mechanikami.
Wszystkie samochody dopłynęły specjalnym transportem do Chin, poza jednym wyjątkiem - Moskwiczem z 1979, którym załoga rosyjska przyjechała z Syberii z miejscowości oddalonej o 5000 km od Pekinu.
W Chinach samochody zabytkowe wzbudzają wielką sensację, bowiem zgodnie z miejscowym prawem nie mogą być w tym kraju rejestrowane auta starsze niż 10 lat - nikt zatem na co dzień nie ma okazji oglądać tu malowniczych oldtimerów.
Polska załoga powiedziała, że "rajd jest wprawdzie bardzo ciężki, ale właśnie może dlatego każdy prawdziwy miłośnik starych samochodów przynajmniej raz w życiu powinien wziąć w nim udział. Weterani tego rajdu mówią, że potem przechodzi to już w nałóg".
Wesołowski uważa, że najważniejszym elementem jest zgranie załogi, ponieważ z partnerem będzie codziennie jechać w ciasnym samochodzie po kilkanaście godzin - jest to duże wyzwanie i dlatego przygotowania trwały długo. Przed rajdem załoga odbyła kilkudniowe treningi w zimowym zawodach oldtimerów we włoskiej Cortinie d'Ampezzo oraz w Anglii.
Polacy wykonywali specjalne treningi na siłowni, które wzmocniły niektóre partie mięśni, potrzebne przy kierowaniu pojazdem o niezbyt przyjaznej ergonomii, oraz odbyli szereg rozmów z doświadczonymi rajdowcami, w tym z Krzysztofem Hołowczycem.
Zdaniem Wesołowskiego, wprawdzie ważny jest towarzyski wymiar imprezy, poznawanie świata i walka ze sprzętem, który nie zawsze jest posłuszny woli kierowcy, ale jak to w sporcie bywa, czynnik walki i wola zwycięstwa liczy się jak w każdej innej dyscyplinie, choć w tym rajdzie tradycyjną nagrodą jest jedynie butelka szampana.
Young odradzał polskiej załodze start w Jaguarze, bowiem jeszcze żaden samochód tej marki nie ukończył tego rajdu. Jednak wobec zdecydowanego uporu Polaków stwierdził, że ustanowi specjalną nagrodę dla pierwszego Jaguara, który dojedzie do mety w Paryżu. Nagrodę tę może dostać jedna z czterech załóg, która w obecnej edycji rajdu wybrała to auto.
W rajdzie Pekin-Paryż najliczniej reprezentowana są Wielka Brytania (17 załóg), Australia (16 załóg), Szwajcaria (9 załóg) i USA (8 załóg). Z Belgii i Kanady przyjechało po 5 załóg, z Nowej Zelandii, Francji Niemiec, Holandii i Japonii po 4, z Austrii 3 i po jednej z Polski, Norwegii, Rosji, Hiszpanii i Danii. Poza tym bierze udział również kilka załóg międzynarodowych.
Pierwszy rajd na trasie Pekin-Paryż odbył się w 1907 na wezwanie gazety francuskiej La Matin i liczył 14 994 km. Po Rewolucji Październikowej nastąpiła długa przerwa, po czym w 90. rocznicę pamiętnego rajdu powtórzono imprezę, ale trasa wiodła z Paryża do Pekinu. Od tamtego czasu jest to najdłuższy rajd cykliczny, powtarzany co 3 lata, w którym mogą wziąć udział kierowcy kierujący pojazdami wyprodukowanymi przed co najmniej 25 laty. Warunkiem jest opłata wpisowego, które w tym roku wynosi 60 tys. dolarów na załogę. Organizatorzy zapowiadają, że w 2016 trasa poprowadzi przez Tybet i Nepal.