Kia stonic to nowość, która powalczy o kieszenie kierowców lubiących niewielkie SUV-y. A argumentem przemawiającym za tym autem ma być m.in. stylistyka. Projektanci mieli czerpać inspirację z większych SUV-ów marki Kia.
Efekt? Już z pierwszych szkiców widać, że gra prostych linii i gładkich powierzchni ułożyła się w zgrabne, lekkie dla oka auto. Dłuższa maska wysmukla całe nadwozie, a charakterystyczny dla marki "tygrysi nos" węszy nad asfaltem. Proporcje wydają się być bardzo trafione, dlatego auto może wpadać w oko.
Kabinę stworzono pod gust Europejczyków. Deska rozdzielcza kłania się ku szoferowi, a jej centrum zajmuje nowy system multimedialny, który łączy się z siecią.
Kierowca na ekranie dotykowym zobaczy m.in. bieżącą prognozę pogody, informacje o korkach i restauracjach czy stacjach paliw w okolicy. Funkcje Android Auto i Apple CarPlay pozwolą obsługiwać aplikacje sklonowane ze smartfona.
Kia stonic ma oferować najszerszy jak dotąd potencjał wewnętrznej i zewnętrznej indywidualizacji wśród wszystkich modeli marki. To oznacza, że kierowca będzie mógł zaszaleć przy konfiguracji swojego egzemplarza i jest duża szansa, że nie trafi się drugi taki na drodze. Technicznie stonic będzie mocno spokrewniony z nową kią rio.
Silniki? W ofercie zapewne pojawi się benzynowa jednostka 1.4 i turbodiesel 1.6 CRDi. Nie jest też wykluczony litrowy trzycylindrowy benzynowiec. Być może w ofercie pojawi się wersja z napędem na obie osie.
Kia stonic trafi do sprzedaży w Polsce w drugiej połowie 2017 roku. A to oznacza, że debiut auta odbędzie się w czasie wrześniowego salonu samochodowego we Frankfurcie. W ofercie koreańskiej marki nad Wisłą zapełni lukę po wycofanym niedawno modelu soul. Cena? W ofercie stanie poniżej modelu sportage i dlatego będzie najtańszą "terenówką do miasta" :) Pod względem jakości wykonania oraz stosowanych materiałów Kia już dawno wyprzedziła Toyotę i inne japońskie marki, więc można spodziewać się, że koreańska nowość zawstydzi rywali i zaskoczy kierowców.