Kurys podał wcześniej, że w piątek o godz. 3.15 jeden z autokarów Sindbada realizujący przejazd liniowy na trasie z Warszawy do Belgii uległ wypadkowi kilkanaście kilometrów za Magdeburgiem (Niemcy) na autostradzie A2. Autokar z nadal nieznanych przyczyn zjechał z pasa autostrady i przewrócił się na dach. Autokarem podróżowało 49 pasażerów i dwóch kierowców. Przyczyny zdarzenia bada policja.
Wiceprezes w nowej informacji podał, że zastępczy autokar tuż przed godz. 8 dotarł do miejsca pobytu uczestników wypadku i gdy tylko służby dowiozą tam bagaże i rzeczy osobiste z pierwszego autokaru, pasażerowie będą mogli kontynuować podróż.
Poinformował, że na miejscu jest przedstawiciel firmy oraz druga załoga kierowców.
W chwili zdarzenia pojazd prowadził 58-letni doświadczony kierowca - poinformował. Autokar jechał z Warszawy, jednak na pokładzie byli pasażerowie również z innych miast - z północnej Polski.
Podał, że firma jest w kontakcie z przedstawicielami naszego konsulatu, którzy niebawem dotrą na miejsce zdarzenia.
Na badaniach w szpitalach pozostaje 17 osób, jednak według uzyskanych informacji większość powinna jeszcze w piątek opuścić placówki medyczne. Żadna z osób nie pozostaje w stanie zagrażającym życiu - przekazał. Autokarem jechała dwójka dzieci "z uzyskanych informacji wynika, że nie były hospitalizowane" - zaznaczył wiceprezes.
Kurys informował wcześniej, że według policji pomocy medycznej udzielono ok. 20 osobom, w tym sześć osób miało zostać zabranych na dalsze badania do szpitala.
Policja Saksonii-Anhalt podała, że w autokarze były 54 osoby. Autobus jechał autostradą A2 w kierunku Hanoweru i z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn tuż za parkingiem Boerde Nord zjechał z drogi w prawo. Pojazd przewrócił się i leżał na dachu w przydrożnym rowie - przekazała policja.
autorzy: Aleksander Główczewski, Wiktoria Nicałek