Założenie jest takie, by przy użyciu nowoczesnych technologii ułatwić podróżowanie kierowcom. Dzięki różnym urządzeniom (czujniki, tablice zmiennej treści itp.) dyspozytor w jednym z centrów zarządzania będzie mógł na bieżąco zarządzać ruchem, informować kierowców z dużym wyprzedzeniem o incydentach na drogach czy wskazywać im wolne miejsca parkingowe na miejscach obsługi podróżnych. Skorzystać ma też GDDKiA, bo system pozwoli jej na zbieranie danych o intensywności ruchu i stanie utrzymania dróg, co z kolei przełoży się na lepsze planowanie inwestycji drogowych.
Od 2016 r. ma być np. tak: Jedziesz drogą krajową, specjalna tablica informuje cię o wypadku i korkach, sugeruje objazd. Wjeżdżasz do miasta. Tamtejszy system wie, że wcześniej skorzystałeś z objazdu, który zasugerował system krajowy. Teraz tablice zmiennej treści pokazują np., gdzie są wolne miejsca parkingowe. Tiry też nie są zmartwieniem, bo na właściwe trasy skierował je wcześniej system wag preselekcyjnych.
W tym roku ogłosimy przetarg na konsultanta i inżyniera kontraktu. A pierwsze zamówienia na budowę Krajowego Systemu Zarządzania Ruchem zostaną ogłoszone w przyszłym roku – mówi Urszula Nelken, rzecznik Generalnej Dyrekcji.
W pierwszej kolejności system zapewne obejmie płatne odcinki dróg (objęte systemem viaTOLL). GDDKiA na razie nie mówi o kosztach systemu ani o aspektach technicznych. – Trwają prace nad architekturą systemu, za wcześnie jest więc, by mówić o konkretnych rozwiązaniach i technologiach – odpowiada Urszula Nelken. Nieoficjalne szacunki mówią o kosztach między 700 mln a 1 mld zł.
Reklama
Aby projekt miał sens, powinien być sprzężony z inteligentnymi systemami transportowymi (ITS), które od kilku lat wdrażają miasta. GDDKiA zapewnia, że jej system będzie zdolny do wymiany informacji z tamtymi systemami. Ale eksperci nie są już tego tacy pewni.
Są prowadzone prace badawcze, mają pozwolić na zespolenie systemów GDDKiA i miejskich. Ale na razie takiego rozwiązania nie ma. Każdy samorząd wdraża ITS na swój sposób, co komplikuje kwestię wymiany danych – mówi Anna Dąbrowska z fundacji Centrum Analiz Transportowych i Infrastrukturalnych.
Wdrażany fragmentarycznie w Warszawie system nie jest w stanie rozładować korków na najbardziej zatłoczonych skrzyżowaniach, a tablica zmiennej treści przed tunelem pod Wisłostradą przez kilka ostatnich miesięcy wyświetlała jedynie napis Tunel zamknięty. W Toruniu pilotażowy system parkingowy na Przedzamczu tuż po uruchomieniu prowadził kierowców na miejsca... już zajęte. Wątpliwości ekspertów (oraz Krajowej Izby Odwoławczej) budzą działania samorządów już na etapie przygotowań do przetargów na miejski ITS. – Koszalin zażądał, by tablice były odporne na całkowite zanurzenie w wodzie przez kilkanaście minut. A w mieście nie ma terenów zalewowych ani tuneli – mówi jeden z naszych rozmówców.