Rosną opóźnienia w wystawianiu mandatów z fotoradarów. Inspekcja Transportu Drogowego zdołała ukarać zaledwie co szóstego ze sfotografowanych kierowców – donosi RMF FM. Wcale nie ma się z czego cieszyć - przy półrocznym opóźnieniu, sprawy zaczną trafiać do sądu. Ale po kolei…
Powód poślizgu? Inspektorzy muszą zgrywać zdjęcia ręcznie, osobno z każdego z 75 obecnie działających urządzeń. Funkcjonariusze muszą podjechać do każdego z fotoradarów, zgrać zdjęcia z karty pamięci i wprowadzić do systemu, którym inspekcja obecnie dysponuje.
ITD chwali się, że radarów wkrótce przybędzie (choć miało ich być 300 od lipca). Przed końcem 2012 roku fotoradarów może być ponad 200. Efekt? Każdego dnia będą robiły nawet 14 tysięcy zdjęć.
ITD zostanie zalana zdjęciami kierowców łamiących przepisy ruchu drogowego. Bez automatycznego systemu opóźnienia w wystawianiu mandatów mogą sięgać wielu miesięcy.
Przetarg na system komputerowy jest coraz bardziej opóźniony… choć trwa już 10 miesięcy. Marcin Flieger z ITD zapytany przez RMF FM o sposoby pracy inspektorów z nowymi fotoradarami bez automatycznego systemu próbował tłumaczyć, że zdjęcia będą przetwarzane automatycznie... po zgraniu ich z fotoradarów.
W opinii RMF FM niewydolność ITD odbije się na kierowcach, bo gdy inspekcja nie wyrobi się z nałożeniem kary w ciągu 6 miesięcy, sprawa trafia do sądu i to one będą karać kierowców.
Efekt? Przy stałym dopływie nawet kilkunastu tysięcy takich spraw miesięcznie może się zdarzyć, że minie rok od wykroczenia, zanim uda się nałożyć karę, a wtedy pirat drogowy jej uniknie.
Wdrażanie automatycznego systemu fotoradarów to kompromitacja Inspekcji Transportu Drogowego - powiedział RMF FM Jerzy Polaczek, były minister transportu.
Polaczek podlicza, że ITD zebrała do tej pory z mandatów zaledwie 1 proc. zakładanych wpływów. Jednocześnie budżet inspekcji wzrósł z 20 do 150 milionów złotych, a jej szef właśnie odebrał stopień generała.
Zdaniem posła, największa porażka inspekcji to przedłużające się postępowania mandatowe. W opinii Polaczka, bez automatycznego systemu komputerowego, który na pewno nie ruszy w 2012 roku, inspektorzy nadal będą robić wszystko na piechotę.
Efekt? Najgorszy z możliwych… Bardzo szybko wzrośnie liczba kierowców, którzy zamiast przez ITD będą karani przez sąd.
Przybędzie również piratów drogowych, którzy z powodu przedawnienia w unikną kary - już teraz są takie przypadki.
Poza tym sprawny system fotoradarów miał służyć poprawie bezpieczeństwa, a jego start zapowiadany na lipiec przesuwa się teraz aż na 2013 rok.
Nie przeszkodziło to ministrowi transportu wnioskować o generalski stopień dla szefa ITD - przypomina RMF FM. Tomasz Połeć nominację już odebrał.