Stanowisko w tej sprawie z punktu widzenia transportu jest bardzo jasne: nie akceptujemy tego transferu pieniędzy i nie słyszałem od polskich władz, przynajmniej od moich kolegów z obszaru transportu, że to pilna prośba - powiedział podczas konferencji w Brukseli komisarz UE ds. transportu Siim Kallas. Przypomniał, że już raz KE odpowiedziała w liście odmownie w tej sprawie.

Reklama

Myślę, że mają (polskie władze) dużo możliwości i zdolności, by inwestować w koleje i to jest nasze stanowisko - wyjaśnił komisarz. Z drugiej strony - zaznaczył - jest dużo innych możliwości finansowania budowy dróg w Polsce m.in. z innych funduszy strukturalnych i Funduszu Spójności. Nie zmieniamy koncepcji koncentrowania się na kolejach - podsumował.

Latem ubiegłego roku Polska złożyła wniosek do Komisji Europejskiej o przesunięcie 1,2 mld euro z projektów kolejowych na drogowe - w ramach funduszy UE na rozwój infrastruktury w latach 2007-2013. KE wstępnie odpowiedziała, że się nie zgodzi, gdyż środki powinny zostać w sektorze kolejowym i być wydane np. na projekty rewitalizacyjne. Reakcja KE spowodowała, że w Polsce zaczęto poszukiwać projektów kolejowych, które jednak mogłyby zostać zrealizowane z unijnych funduszy.

10 lutego minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska zapowiedziała, że KE zdecyduje w marcu o wnioskowanym przez Polskę przeniesieniu funduszy UE z kolei na drogi. Decyzja jednak się przedłuża, jak dowiedziała się Polska Agencja Prasowa, pod koniec lutego KE miała gotowy raport na temat możliwości wydatkowania przez Polskę unijnych funduszy na projekty w kolejach do 2015 r.

Bieńkowska liczyła na przynajmniej częściowe przesunięcie środków. Jestem realistką i uważam, że mając wszystkie dane z Polski, iż raport nie pokaże, że jest w tym momencie potencjał projektów na kolei, które mogą zakończyć się do 2015 roku - mówiła.