Jak poinformował komisarz Marek Słomski z gliwickiej policji, jadące przez miasto bmw na austriackich numerach rejestracyjnych zostało zatrzymane do rutynowej kontroli. Kierujący nim 37-letni mieszkaniec Łodzi deklarował, że jedzie z Wiednia do swojego rodzinnego miasta, nie miał jednak dokumentów samochodu.

Reklama

Policjanci sprawdzili dane pojazdu w policyjnym systemie informatycznym. Okazało się, że bmw od czterech godzin figuruje tam jako skradzione w centrum Wiednia. Jako pokrzywdzonego w systemie zapisano wiedeńską ambasadę Królestwa Arabii Saudyjskiej.

Gliwiccy policjanci natychmiast zatrzymali kierowcę i zaczęli wyjaśniać sprawę. Według Słomskiego, auto nie miało znaków świadczących o przynależności do korpusu dyplomatycznego.

Okazało się też, że kierujący bmw łodzianin był już notowany w policyjnych kartotekach. Po czwartkowym zatrzymaniu i przesłuchaniu, w piątek decyzją gliwickiego sądu mężczyzna został aresztowany. Za kradzież samochodu grozi mu do pięciu lat więzienia. Policjanci badają wszystkie okoliczności kradzieży.