Maciej Chmielowski z biura prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów potwierdził PAP w czwartek, że pismo z BP wpłynęło we wtorek.
"Obecnie prowadzimy postępowanie wyjaśniające dotyczące rynku paliw, nie jest ono prowadzone przeciwko konkretnemu przedsiębiorcy, ma na celu analizę sytuacji na rynku. Pismo BP zostanie przeanalizowane w ramach tego postępowania" - zaznaczył przedstawiciel UOKiK.
Rzecznik prasowy BP w Polsce Magdalena Kandefer wyjaśniła PAP, iż w zawiadomieniu do UOKiK firma BP "wyraża obawę, że dochodzi do stosowania przez PKN Orlen na polskim rynku praktyk ograniczających konkurencję poprzez nadużywanie pozycji dominującej przez kształtowanie cen sprzedaży dla klientów detalicznych swojej sieci stacji paliw oraz cen hurtowych PKN SPOT w taki sposób i na takim poziomie, który skutkuje niemożnością jakiekolwiek konkurowania".
"Praktyka ta wymusza na innych konkurentach, w tym BP, sprzedaż paliw swoim odbiorcom poniżej ich kosztów zakupu od PKN Orlen, a jeśli ta praktyka będzie miała miejsce jeszcze przez jakiś czas, to istnieje realne zagrożenie wyeliminowania konkurencji z rynku" - podkreśliła rzecznik.
Na politykę cenową Orlenu skarżyła się na początku sierpnia w UOKiK Polska Izba Paliw Płynnych (PIPP). Urząd wszczął postępowanie wyjaśniające w tej sprawie.
Jak podnosiła wtedy szefowa PIPP Halina Pupacz, sierpniowe obniżki cen poniżej poziomu 5 zł za litr doprowadziły do sytuacji, w której ceny hurtowe benzyny Eu-95 były równe lub wyższe niż na stacjach własnych Orlenu. W przypadku oleju napędowego ceny w hurcie również zbliżały się do tych na stacjach płockiego koncernu.
Izba zaapelowała m.in. o "zaprzestanie sztucznego kreowania cen na rynku paliw i nadużywania pozycji dominującej przez koncern".