Na jakie straty może narazić człowieka wróżka przekonała się mieszkanka Książa Wielkopolskiego, która przyjechała do Leszna na egzamin prawa jazdy. Trzydziestolatka tuż po oblanym egzaminie została zaczepiona na ulicy przez młodą kobietę, która zaoferowała, że jej powróży i pomoże w zdobyciu upragnionego prawka.

Reklama

Dla zapewnienia "skuteczności" wróżby należało zawinąć w chusteczkę włos, pieniądze i coś złotego. Kobieta podała wróżce złoty łańcuszek, obrączkę oraz pieniądze w kwocie 200 złotych. Wróżąca zawinęła to wszystko w papierową chusteczkę i "czyniła czary" w celu odwrócenia złego, tak, aby przy kolejnej próbie kursantka zdała egzamin.

Następnie wróżka oddała chusteczkę kursantce i poleciła schować wszystko do portmonetki a następnie wyjąć po 30 minutach i wypowiedzieć zaklęcie: "Pomóż Boże, żeby to, co się oddaliło, do mnie powróciło". Trzydziestolatka uczyniła jak jej polecono. Kiedy jednak rozwinęła chusteczkę okazało się, że pozostał w niej jedynie złoty łańcuszek. Obrączka i pieniądze zniknęły.

O kiepskim warsztacie wróżki i braku umiejętności przewidywania przyszłości najlepiej świadczy fakt, że tydzień później została zauważona i zatrzymana na ulicy. Jak się okazało dziewczyna miała ledwo ukończone 16 lat.

"To co się oddaliło" powróciło do poszkodowanej tylko częściowo - w jednym z lombardów policjantom udało się odzyskać jej obrączkę.

Reklama

A "wróżka" stanie przed Sądem Rodzinnym w Lesznie.