Fora internetowe i media zaczęły straszyć nas drakońskimi podwyżkami cen gazu LPG. Czy rzeczywiście gaz będzie kosztować tyle samo co benzyna? - docieka "Metro".
Nieustannie rosnące ceny benzyny napędzają wielu klientów warsztatom montującym instalacje gazowe. Podwyżka cen gazu byłaby więc sporym zaskoczeniem dla ponad 2,5 mln właścicieli aut na gaz. Bo na instalację trzeba wydać ponad 2 tys. zł i teraz nie wiadomo, czy opłaca się w to inwestować.
Komisja Europejska rzeczywiście pracuje nad projektem dyrektywy energetycznej, która m.in. wprowadza nowe stawki akcyzy na paliwa. Pieniądze mają iść na inwestycje proekologiczne. Przepisy są częścią pakietu klimatycznego, aby ograniczyć emisję CO2. Ale do tej pory wszyscy skupiali się na węglu, a mało kto mówił o gazie LPG.
Gdyby nowa akcyza weszła w życie, w Polsce podatek na LPG miałby wzrosnąć o blisko 200 procent. "Za litr gazu na stacji kierowca będzie musiał zapłacić 3,8-4 zł" - ostrzega Andrzej Olechowski, dyrektor Polskiej Organizacji Gazu Płynnego. Bruksela chce wprowadzać wyższą akcyzę stopniowo do 2018 r. Gotowy projekt będzie konsultowany z rządami, co potrwa przynajmniej kilka miesięcy.
Wojciech Mackiewicz z portalu Gazeo.pl uspokaja, że drakońska podwyżka raczej nam nie grozi. "W pakiecie klimatycznym chodzi też o opodatkowanie węgla, co może uderzyć w naszą gospodarkę i podwyższyć rachunki za prąd. Polska się na to nie zgodzi" - podkreśla Mackiewicz. Rząd liczy, że polski sprzeciw poprą Niemcy.