To urządzenie, stosowane m.in. przez amerykańskich żołnierzy, zamienia energię elektryczną na piskliwy dźwięk. Można ten pisk kierować w określoną stronę.
Hałas jest ponoć tak dokuczliwy, że może doprowadzić do trwałego uszkodzenia słuchu i czasowego zaburzenia wzroku.
Jednak ustawa o policji nie wymienia pośród środków przymusu bezpośredniego urządzeń obezwładniających dźwiękiem. Więc faktycznie nie wolno takich działań podejmować, ponieważ nie są zgodne z prawem.
Zakupione za 780 tys. zł 6 paralizatorów dźwiękowych ma służyć jedynie do wydawania głośnych komend - odpowiedziała "Gazecie Wyborczej" Komenda Główna Policji.