Chińczycy z firmy Covec wciąż nie uregulowali należności wobec podwykonawców dwóch odcinków A2 między Strykowem a Konotopą. Prace stanęły, a rozmowy ze stroną chińską wciąż trwają. Mają one dać odpowiedź, czy konsorcjum Covec jest w stanie kontynuować budowę autostrady.

Reklama

Dr Andrzej Zawistowski zwrócił uwagę w rozmowie z PAP, że historia budowy tej drogi jest długa i pechowa. W PRL pierwsze prace nad budową trasy szybkiego ruchu w tym miejscu rozpoczęły się w latach 70. XX w. z wielką pompą, a zakończyły spektakularną porażką.

Decyzja o przecięciu Polski autostradą biegnącą od granicy z NRD do Terespola, czyli przejścia granicznego z ZSRR, zapadła w czasach Edwarda Gierka. Inwestycja miała powstawać w ramach przygotowań związanych z Igrzyskami Olimpijskimi w Moskwie w 1980 r. (dlatego była nazywana olimpijką).

Z planów wyszło niewiele. W Warszawie powstała Trasa Łazienkowska, która miała być stołecznym fragmentem arterii. Wybudowano także - choć z wieloletnim poślizgiem - kilkudziesięciokilometrowy fragment autostrady pomiędzy Wrześnią a Koninem.

Według Zawistowskiego szczególnie ciekawy był przypadek budowy wspomnianej trasy w okolicach, gdzie dzisiaj z budową A2 boryka się chińskie konsorcjum.

Przez wiele lat swoistym pomnikiem niedokończonej inwestycji z czasów Gierka były porozrzucane po polach w okolicach Bolimowa i Wiskitek betonowe przepusty, mosty i wiadukty. Można było natknąć się też na kilkusetmetrowe fragmenty wylanej asfaltem drogi, która donikąd nie prowadziła.

"Z czasem powstała +czarna legenda+ tego miejsca, jako pamiątki po pijanych budowlańcach, którzy minęli się z prowadzoną inwestycją o dobrych kilka kilometrów" - powiedział historyk.

Reklama



Wyjaśnił, że budowa drogi szybkiego ruchu, na miejscu której ma powstać A2, została przerwana, bo peerelowskiemu państwu zabrakło sił i środków. "Mniej więcej w tym samym czasie oddawano do użytku trasę katowicką i cały wysiłek został tam skierowany" - dodał. Przypomniał, że również w tym okresie budowana była centralna magistrala kolejowa. Planowano, iż będzie biec ze Śląska na Wybrzeże. "Niestety skończyła się w Warszawie" - powiedział historyk.

Zawistowski zwrócił uwagę, że plany inwestycji infrastrukturalnych ekipy Gierka, w przeciwieństwie do wielu przemysłowych, były Polsce rzeczywiście potrzebne. "Gdyby zostały zrealizowane, tak jak np. Port Północny, to bylibyśmy już w innym miejscu" - ocenił. Tak się jednak nie stało. Główną przyczyną była chora i niewydolna gospodarka. "Na to nałożyło się odbicie kryzysu na Zachodzie" - dodał.