W przypadku "zwykłych" aut amerykańska kombinacja po prostu nie jest warta zachodu. Różnice okazują się nieznaczne lub żadne. Jeśli już uprzemy się np. na kompaktową hondę civic, a w Polsce czeka się na nią niemiłosiernie długo, lepiej ściągnąć autko z Niemiec czy Danii.
Dopiero przy nowych autach klasy premium zaoszczędzimy znacznie więcej. Jak to zrobić? Najbezpieczniej poprosić o pomoc brokera samochodowego. Ten zna wszystkie zawiłości i procedury. Wyszuka nam ofertę, a potem pomoże sprowadzić cacko do Polski. Nawet po opłaceniu pośrednika możemy zaoszczędzić kilkadziesiąt tysięcy zł.
Audi A4, które w USA w podstawowej wersji występuje z 200-konnym turbobenzynowym motorem 2.0 TFSI, kosztuje ponad 28 tysięcy dolarów, po przeliczeniu to ok. 82 tysiące zł. Jednak to nie jest jeszcze ostateczna cena. Koszt sprowadzenia samochodu zależy od sposobu wysyłki (na pokładzie statku lub w osobnym kontenerze - znacznie bezpieczniej) oraz odległości dilera od portu w USA. Po uwzględnieniu tych drobiazgów zapłacimy dodatkowo od 800 do 1200 dolarów (od 2300 do 3500 zł).
Trzeba jeszcze dodać 10-procentowe cło, akcyzę zależną od pojemności silnika - do 2 litrów - 3,1 wartości auta, powyżej 2 litrów - 13,6 proc. plus 22 procent podatku VAT. Za przykładowe A4 wychodzi ok. 30 tysięcy zł.
Mimo tego i tak się opłaca - zaoszczędzamy blisko 20 tysięcy zł! Warszawski salon życzy sobie za A4 2.0 TFSI z przednim napędem i manualną skrzynią ok. 150 tysięcy zł. Mało tego, auto jest słabiej wyposażone - nie ma skórzanej tapicerki, przyciemnionych szyb, składanych automatycznie lusterek, tempomatu czy czujnika deszczu.
Miłośnicy terenówek także powinni zajrzeć na amerykańskie strony internetowe producentów. Za BMW X5 z silnikiem 3.0, po wszystkich rozliczeniach, zapłacimy blisko 190 tysięcy zł - czyli ok. 44 tysięcy zł mniej niż w kraju. W zamian dostaniemy auto bogatsze, bo z 10 poduszkami (w Polsce 8 airbagów), skórą, automatyczną skrzynią i nawigacją.
A co z gwarancją? Jak powiedział nam Leszek Kempiński, szef biura prasowego marek audi, VW i porsche - nie ma problemu, wszelkie przeglądy i ewentualne naprawy są dokonywane w polskim autoryzowanym serwisie w ramach karty gwarancyjnej wystawionej w USA.
Fani turbodiesli raczej nie mogą liczyć na znalezienie wymarzonego TDI lub czegoś innego na olej napędowy. Amerykanie jeszcze nie przekonali się do klekotu spod maski. Wolą bulgotanie V8 kultowego forda mustanga GT.
Jeśli ktoś podziela ten gust, może wydać 158 tysięcy zł u jednego z naszych brokerów i cieszyć się najnowszym wcieleniem ikony amerykańskiej motoryzacji. Dla zwolenników wielkich, egzotycznych kształtów jest hummer H3 - od 199 000 zł. Nic tylko kupować…
Mamy dobrą i złą wiadomość. Pozytywna - marzy nam się audi, porsche czy bmw - najlepiej sprowadzić je ze Stanów Zjednoczonych. Zapłacimy mniej, a dostaniemy model lepiej wyposażony niż u nas. Zła - amatorzy tanich jeździdeł nie mają czego szukać u Wuja Sama.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama