Inne / Grzegorz Momot

Tegoroczna wiosna obfituje w ulewne deszcze, których efektem są powodzie i podtopienia. Ucierpieli nie tylko ludzie i ich domy, lecz także samochody. W przypadku tych ostatnich skala spustoszeń zależy od kilku czynników, m.in. od tego, jak bardzo i jak długo były zalane, czy w czasie kontaktu z wodą pracowały, czy też były zaparkowane i czy są to auta nowoczesne, czy może starsze, z mniejszą ilością elektroniki.

Reklama

Uwaga! Jeżeli pojazd znajdował się pod wodą choćby przez kilkadziesiąt minut, to jego los jest właściwie przesądzony - nadaje się już tylko na złom. Tyle czasu wystarczy, żeby woda wraz ze szlamem dostała się we wszystkie zakamarki - ostrzega magazyn "Auto Świat".

Starsze, proste konstrukcyjnie auta teoretycznie dałoby się jeszcze uratować, ale z racji ich niskiej wartości jest to całkowicie nieopłacalne. Każdą część trzeba by rozebrać, umyć, osuszyć i zakonserwować. Dotyczy to nie tylko wyposażenia wnętrza, osprzętu, tapicerki, lecz także skrzyni biegów czy tylnego mostu. W nowych, nafaszerowanych elektroniką autach jest to zupełnie niewykonalne. Oczywiście, znajdą się warsztaty, które będą próbowały przywrócić te pojazdy do stanu używalności. Tyle tylko, że takie zabiegi polegają zwykle jedynie na zamaskowaniu uszkodzeń.

Reklama

Dodatkowych zniszczeń należy się spodziewać, jeśli samochód został zalany podczas jazdy. Jeżeli pracujący silnik zassał wodę, to suszenie już nie wystarczy - pomóc może co najwyżej kapitalny remont.

Naprawy mają sens tylko w przypadku aut, które zalane były częściowo i gdy kontakt z wodą trwał bardzo krótko. Najważniejsze w takiej sytuacji jest to, żeby osuszaniem zająć się jak najszybciej - z każdą chwilą zniszczenia się pogłębiają.



Co zrobić z zalanym autem - czytaj dalej>>>









Reklama

Uwaga! Większość polis AC obejmuje szkody spowodowane powodzią lub zalaniem auta, ale tylko wtedy, jeśli nie można ich było uniknąć. Jeżeli ubezpieczyciel udowodni, że ktoś kontynuował jazdę, choć widział, że droga jest zalana, to ma prawo odmówić wypłaty odszkodowania. Żadna polisa autocasco nie chroni bowiem przed bezmyślnością i brawurą.

Zalane wnętrze: Suszenie: jak najszybciej! - Z suszeniem nie wolno zwlekać, bo wewnątrz mokrego auta błyskawicznie rozprzestrzeniają się grzyby i pleśń. Niektóre elementy, np. maty wygłuszające czy podsufitki, po zamoczeniu mogą nie nadawać się już do ponownego użycia. Należy zacząć od wyjęcia wszystkich elementów tapicerki, które uda się zdemontować. W przypadku poważnych zalań warto też użyć osuszaczy lub dmuchaw dostępnych (za ok. 50 zł za dobę) w wypożyczalniach sprzętu budowlanego.

Auta na złom: Czyli - Nieopłacalne naprawy? - Przed podjęciem decyzji o naprawie auta należy policzyć, czy będzie ona opłacalna. Jeśli kilkuletni samochód ma uszkodzony silnik, zalaną elektronikę oraz wnętrze, to jego złomowanie może się okazać najsensowniejszym rozwiązaniem. Wielu poszkodowanych stara się zatuszować ślady powodzi, a następnie sprzedać auto, zatajając jego przeszłość. Teoretycznie pozwala to zminimalizować straty. W praktyce okazuje się jednak, że wszystkich śladów podtopienia nie uda się nigdy usunąć. Kiedy nabywca takiego pojazdu odkryje prawdę, może się domagać odszkodowania, a nawet oskarżyć sprzedawcę o oszustwo.



Co zrobić z zalanym autem - czytaj dalej>>>









Podtopione obwody elektroniczne: Elektronika: im więcej, tym gorzej - Zła wiadomość dla właścicieli nowoczesnych aut: po całkowitym zalaniu większość z nich już nigdy nie odzyska pełnej sprawności. Dotyczy to w szczególności pojazdów wyposażonych w instalacje typu CAN-bus, na które składają się liczne i rozmieszczone w wielu miejscach moduły sterujące poszczególnymi podzespołami. Właściwa praca takiej instalacji jest możliwa, gdy wszystkie elementy działają prawidłowo, a tego po zalaniu nie sposób zagwarantować! Chyba że ktoś podejmie się rozbiórki całego auta i weryfikacji wszystkich modułów oraz ich połączeń, za co ze względu na olbrzymi nakład pracy trzeba będzie zapłacić kilka tysięcy złotych (bez wydatków na części).

Uwaga! To, że auto po wysuszeniu działa normalnie, nie oznacza jeszcze, że tak już zostanie. Prawdziwe problemy z elektroniką pojawiają się w chwili, kiedy układy zaczynają korodować - często zalane podzespoły przestają działać dopiero po kilku tygodniach lub nawet miesiącach od chwili kontaktu z wodą.

Zalany silnik: Nie próbuj uruchamiać na mokro! - Jeśli auto zostało zalane, to zanim spróbujesz uruchomić silnik, upewnij się, że nie ma w nim wody i że nie zostanie ona do niego zassana. Pamiętaj: wody w przeciwieństwie do powietrza nie da się sprężyć. Jeśli trafi do cylindrów, silnik ulegnie zniszczeniu - pogną się korbowody, może też dojść do uszkodzenia głowicy. Jeśli w układzie dolotowym widać choćby ślady wilgoci, silnik powinien zostać przygotowany do uruchomienia przez profesjonalny warsztat.

Uwaga - woda może też uszkodzić skrzynię biegów.



Więcej czytaj na www.autoporadnik.pl







p