Na prezentacji najnowszej generacji Volvo S60 doszło do totalnej katastrofy. Szwedzi dumni ze swojej nowości chcieli zaprezentować jak działa elektronika odpowiedzialna m.in. za automatyczne hamowanie w sytuacji kryzysowej…

>>>Nowe volvo ratuje brunetki, blondynki i rude

Reklama

Podczas jednej z prób 120 dziennikarzy miało zobaczyć jak działa układ "Collision Warning with Auto Brake", czyli system którego zadaniem, jest ostrzeżenie kierowcy o niebezpieczeństwie (stojący/ruchomy obiekt na trasie ruchu) i w razie braku reakcji człowieka za kierownicą automatyczne hamowanie…

W tym momencie już pewnie wiecie, co poszło nie tak jak powinno… Nowe S60 jechało 35 km/h prosto na tył ciężarówki i… układ nie zadziałał a samochód wpakował się najzwyczajniej w tył przyczepy.



p

Co na to Volvo? - czytaj dalej>>>



Reklama




Przedstawiciele szwedzkiej marki wszystko zwalili na błąd człowieka w czasie przygotowań do testu. Ich zdaniem, gdyby za kierownicą siedział człowiek (w testowym modelu siedział nanekin), najpewniej zorientowałby się, że system nie działa prawidłowo.

>>>Stało się! Chińczycy kładą rękę na Volvo

Na forach internetowych pojawiły się uszczypliwe pytania: "Czy ten samochód jest robiony w Chinach?". Przypominamy, że w marcu chińska firma Geely podpisała w fabryce pod Goeteborgiem umowę dzięki której przejmie produkcję samochodów osobowych Volvo od Forda.