Tragiczna Wielka Sobota. Ojciec z córką zginęli na przejeździe kolejowym. Szlabany były podniesione? [ZDJĘCIA]
1
Wypadek wydarzył się o godz. 7.40. Padał deszcz. Ojciec odwoził córkę do pracy w sklepie. Wjechał na przejazd kolejowy, kiedy akurat nadjechał pociąg pośpieszny relacji Poznań-Gdynia. Jak twierdzi fakt.pl, zapory na przejeździe kolejowym były podniesione.
Rozpędzony pociąg odciągnął auto około 40 metrów za przejazd. Samochód leżał na dachu, kiedy ratownicy przyjechali do wypadku. Niestety, nie udało się uratować kierowcy i pasażerki.
Prokuratura bada wypadek, wyjaśnia również, dlaczego szlabany nie były opuszczone. Jak twierdzi fakt.pl, dróżnik był trzeźwy, tłumaczył, że zawinił sprzęt.
PAP / Tytus mijewski
2
Wypadek wydarzył się o godz. 7.40. Padał deszcz. Ojciec odwoził córkę do pracy w sklepie. Wjechał na przejazd kolejowy, kiedy akurat nadjechał pociąg pośpieszny relacji Poznań-Gdynia. Jak twierdzi fakt.pl, zapory na przejeździe kolejowym były podniesione.
Rozpędzony pociąg odciągnął auto około 40 metrów za przejazd. Samochód leżał na dachu, kiedy ratownicy przyjechali do wypadku. Niestety, nie udało się uratować kierowcy i pasażerki.
Prokuratura bada wypadek, wyjaśnia również, dlaczego szlabany nie były opuszczone. Jak twierdzi fakt.pl, dróżnik był trzeźwy, tłumaczył, że zawinił sprzęt.
PAP / Tytus mijewski
3
Wypadek wydarzył się o godz. 7.40. Padał deszcz. Ojciec odwoził córkę do pracy w sklepie. Wjechał na przejazd kolejowy, kiedy akurat nadjechał pociąg pośpieszny relacji Poznań-Gdynia. Jak twierdzi fakt.pl, zapory na przejeździe kolejowym były podniesione.
Rozpędzony pociąg odciągnął auto około 40 metrów za przejazd. Samochód leżał na dachu, kiedy ratownicy przyjechali do wypadku. Niestety, nie udało się uratować kierowcy i pasażerki.
Prokuratura bada wypadek, wyjaśnia również, dlaczego szlabany nie były opuszczone. Jak twierdzi fakt.pl, dróżnik był trzeźwy, tłumaczył, że zawinił sprzęt.
PAP / Tytus mijewski
4
Wypadek wydarzył się o godz. 7.40. Padał deszcz. Ojciec odwoził córkę do pracy w sklepie. Wjechał na przejazd kolejowy, kiedy akurat nadjechał pociąg pośpieszny relacji Poznań-Gdynia. Jak twierdzi fakt.pl, zapory na przejeździe kolejowym były podniesione.
Rozpędzony pociąg odciągnął auto około 40 metrów za przejazd. Samochód leżał na dachu, kiedy ratownicy przyjechali do wypadku. Niestety, nie udało się uratować kierowcy i pasażerki.
Prokuratura bada wypadek, wyjaśnia również, dlaczego szlabany nie były opuszczone. Jak twierdzi fakt.pl, dróżnik był trzeźwy, tłumaczył, że zawinił sprzęt.
PAP / Tytus mijewski
5
Wypadek wydarzył się o godz. 7.40. Padał deszcz. Ojciec odwoził córkę do pracy w sklepie. Wjechał na przejazd kolejowy, kiedy akurat nadjechał pociąg pośpieszny relacji Poznań-Gdynia. Jak twierdzi fakt.pl, zapory na przejeździe kolejowym były podniesione.
Rozpędzony pociąg odciągnął auto około 40 metrów za przejazd. Samochód leżał na dachu, kiedy ratownicy przyjechali do wypadku. Niestety, nie udało się uratować kierowcy i pasażerki.
Prokuratura bada wypadek, wyjaśnia również, dlaczego szlabany nie były opuszczone. Jak twierdzi fakt.pl, dróżnik był trzeźwy, tłumaczył, że zawinił sprzęt.
PAP / Tytus mijewski
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję