Paranoik? Cham i burak? Umysłowa blondynka? Sprawdź, jakim jesteś kierowcą
1 Nie sposób go zachęcić do wyścigów dodając gazu na światłach. Jedzie jak automat, nie przekraczając dozwolonej prędkości. Nie zajeżdża drogi, nie blokuje innych, nie próbuje wymierzać kary tym, którzy go zdenerwowali. Inna sprawa, że on nie ma nerwów. Nikt nie widział, żeby pokazywał komuś fucka czy przeklinał. Zamiast dbać o szerokość opon i moc subbufera, kontroluje ciśnienie w oponach. Zawsze ma gaśnicę z atestem i apteczkę. Jeśli wsiada do samochodu, to wyłącznie po to, żeby przejechać z punktu A do punktu B. Inni użytkownicy dróg go nienawidzą. Ale on jest głuchy na klaksony. Właśnie wraca z aeroklubu, oddał swój dwutysięczny skok spadochronowy. Albo ma perspektywie wyprawę na nurkowanie głębinowe do Egiptu. Jego zdaniem pod drogach ścigają się lamusy i ofiary, bez pomysłu na siebie i życiowej pasji.
ShutterStock
2 Dookoła widzi samych wrogów. Nie, nie chodzi nawet o to, że się boi zginąć w wypadku, tego w ogóle nie bierze pod uwagę. Rzecz w tym, że inni knują przeciwko niemu. Chcą go upokorzyć albo obrazić. Wszystko bowiem przyjmuje bardzo osobiście. Jeśli ktoś się do niego uśmiecha, to albo śmieje się z niego, albo grozi, pokazując uzębienie. Ten oplem wyprzedził go? Pewnie chciał mu powiedzieć, że jest frajerem. Zrobił miejsce na drodze? „Myślisz chamie, że sam nie dałbym sobie rady!!”. Taki kierowca żyje w ciągłym napięciu. I nieustannie zmienia decyzje. Przyśpiesza, żeby nie dać się wyprzedzić. Albo zwalnia do 10 na godzinę, aby „pokazać” temu, kto złośliwie mrugnął na niego światłami. Prócz groźby spowodowania wypadku istnieje w jego przypadku duże zagrożenie udarem bądź zawałem.
ShutterStock
3 A jeszcze brutalny i agresywny. Prowokuje innych. Chętnie wdaje się w pyskówki i nie stroni od rękoczynów. WKCB sapie, ukontentowany, kiedy wszyscy zjeżdżają mu z drogi. Co ciekawe, w tej kategorii nie spotyka się kobiet. Facet na facecie, każdy niezadowolony z tego, jak wyposażyła go natura, mający problemy z erekcją i w życiu zawodowym. Ma za to wyolbrzymione wyobrażenie o własnych umiejętnościach jako kierowcy. I przekonanie o swojej głębokiej moralności tudzież prawie do upominania innych. To tacy jak on blokują ulice uniemożliwiając jazdę na suwak. Hamują tuż przed maską pojazdu, który naraził im się jakimś, najczęściej wyimaginowanym, wykroczeniem. Czasem WKCB ma pecha i trafia na gorszego od siebie, który w dodatku wozi pod siedzeniem metalową pałkę. Wtedy ludziska mają uciechę.
ShutterStock
4 W przeciwieństwie do wyżej opisanej kategorii nie ta jest zarezerwowana dla przedstawicieli jednej płci. Panie, panowie, hermafrodyci, młodzi i starzy – panuje tutaj równość i braterstwo. Tak samo demokracja jest jeśli chodzi o pojazdy, którymi się poruszają. Może to być wypasiony, wielki SUV albo 30-letni mercedes. Stare uno albo nowiutki smart. Nie ma znaczenia. Liczy się stan ducha osoby, która nim kieruje. Jej emocje są bardzo splątane, ale dominuje wśród nich strach i niepewność. Inna sprawa, że taka blondynka czy blondynek guzik umie. Ani jeździć (dlatego porusza się z przerażającą prędkością 30 km/h, oczywiście lewym pasem, doprowadzając do histerii resztę kierowców), ani parkować (tak, to ona zadrapała twój błotnik przed centrum handlowym). Ruszyć (to on stoi na światłach, choć od 30 sekund jest już zielone) ani stanąć (chyba że zatrzyma go twój bagażnik). Zawsze robi wszystko na odwrót: kiedy skręca w lewo wcześniej wrzuci prawy kierunkowskaz itd. No i chyba już nie ma wątpliwości, kto zamyka dzieci i psy w rozgrzanym samochodzie.
ShutterStock
5 Opony jak kanapy, niskie zawieszenie i światła przeciwmgielne, które nigdy nie gasną. To on jedzie z prędkością 200 km/na godzinę główną ulicą miasta. Ściga się z policjantami na autostradach. Odczuwa seksualną przyjemność, kiedy uda mu się prześcignąć kogoś w aucie mającym lepsze osiągi niż jego. Jego organizm chłepce adrenalinę jak jego bryka paliwo. Nie potrafi bez tego żyć. I często kończy jako nieżywy. Po boku szos zostaje krzyż przy drodze i wypalony znicz.
ShutterStock
6 Gaz, hamulec, gaz, hamulec, i myk, myk, myk pomiędzy samochodami. Pisk opon, składające się lusterka, przejazd na grubość blachy. Potem ewakuacja z jednego pasa na drugi. Na trzeci. I z powrotem. W korku, na ukos. Byle jedno auto do przodu. Skoczek zwykle prowadzi nieco pochylony, zaciskając ręce na kierownicy. Potem dokucza mu lumbago. Kolejny ulubiony manewr skoczka to wyprzedzenie tuż przed czerwonymi światłami. Cecha szczególna: unika używania kierunkowskazów. Niech się inni domyślą, gdzie tym razem skoczy, barany. Ten kierowca rzadko wykrzykuje obelgi pod adresem innych, ale uwielbia wykonywać nieprzyzwoite gesty. Ma ich spory zapas, a są tak sugestywne, że nikt nie ma najmniejszych wątpliwości. Z kim i w jakiej pozycji ma uprawiać seks. Albo jego matka.
ShutterStock
7 Czyli właściciel BMW. Ma w sobie cechy wszystkich poprzednich, za wyjątkiem nudziarza. Tyle, że w jeszcze większym natężeniu (za wyjątkiem męskich penisów – te są trzy razy mniejsze niż średni rozmiar azjatycki). Co z tego, że to krzywdzący stereotyp? Trzeba było nie kupować obciachowego samochodu.
ShutterStock
Powiązane
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję