- Kara za brak ubezpieczenia OC wzrosła w 2025. Kto musi uważać?
- 5 błędów kierowcy. Kiedy ubezpieczenie OC nie przedłuży się automatycznie?
- Kara powiązana z pensją minimalną. Każdy kierowca kontrolę ma jak w banku
- Jaka jest kara za brak OC? Prawie 1900 zł za 1 dzień
- Jeden dzień spóźnienia i opłatę zabiorą z pensji
Kara za brak ubezpieczenia OC wzrosła w 2025. Kto musi uważać?
Kara za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC radyklanie wzrosła z początkiem 2025 roku. Stąd warto pamiętać, że każdy zarejestrowany pojazd, nawet ten nieużywany czy uszkodzony, musi mieć polisę i nie ma dyskusji.
Kierowca, który wykupił OC nie musi martwić się o jego ciągłość. Dotychczasowa firma ubezpieczeniowa sama przedłuży umowę na następy rok i wyśle pismo z informacją o wysokości składki do zapłaty.
5 błędów kierowcy. Kiedy ubezpieczenie OC nie przedłuży się automatycznie?
Wystarczy jednak, że kierowca popełni jeden z 5 najczęstszych błędów i polisa OC nie przedłuży się automatycznie. Wówczas do akcji wkracza Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Kiedy może dojść do kosztownych konsekwencji?
- Zmiana właściciela pojazdu. Kupujący samochód używany często zapominają, że z ochrony OC poprzedniego właściciela można korzystać jedynie do końca okresu obowiązywania umowy. Taka polisa nie przedłuży się automatycznie. To nowy właściciel ma obowiązek wykupić własne ubezpieczenie OC na pojazd. Za dopuszczenie nawet do jednodniowej przerwy w ubezpieczeniu OC na posiadacza pojazdu może zostać nałożona opłata w wysokości minimum 1870 zł;
- Gdy nie zapłacisz pełnej składki. Kierowca, który opłaca ubezpieczenie OC w ratach musi szczególnie pilnować terminów. Nieopłacenie raty zgodnie z harmonogramem lub nawet pomyłka w kwocie (np. 701 zł zamiast 710 zł) sprawi, że polisa OC nie odnowi się automatycznie. Stąd dla świętego spokoju lepiej jednorazowo zapłacić za OC. Tym bardziej, że rozłożenie składki na raty wychodzi drożej;
- Gdy jesteś przekonany, że dla nieużytkowanego lub niesprawnego technicznie pojazdu nie jest potrzebne ubezpieczenie – obowiązek posiadania OC ciąży na każdym właścicielu auta. Ubezpieczenie OC należy kontynuować aż do momentu wyrejestrowania samochodu (lub sprzedaży). Nie ma tutaj znaczenia, jaki jest stan techniczny pojazdu i czy ktoś go obecnie użytkuje;
- Gdy korzystałeś z OC krótkoterminowego, zawartego na czas krótszy niż 12 miesięcy;
- Zakup samochodu z polisą OC wystawioną na inną osobę niż sprzedający. Dla własnego dobra należy skontaktować się ubezpieczycielem i sprawdzić, czy polisa nie została wypowiedziana.
Kara powiązana z pensją minimalną. Każdy kierowca kontrolę ma jak w banku
UFG brak polisy OC namierza automatycznie. Wykorzystuje do tego system, który porównuje bazę danych zarejestrowanych pojazdów z informacjami spływającymi od ubezpieczycieli o zawieranych umowach. W wykrywaniu braku OC doszedł do 95 proc. skuteczności. Tylko w 2024 roku Fundusz ujawnił przeszło 300 tys. takich przypadków. Także opłata karna za unikanie obowiązku jest naliczana z automatu. Jak wysoka?
Stawki kar za brak OC są powiązane z płacą minimalną (4666 zł w 2025 roku), stąd przy każdej waloryzacji najniższej krajowej rośnie opłata za brak obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego. Wprowadzone od 1 stycznia kwoty będą obowiązywać kierowców do końca 2025 roku. Fundusz przy wyliczaniu kary poza wysokością najniższej krajowej uwzględnia również rodzaj pojazdu, a także długość okresu bez ochrony ubezpieczeniem. Opłata za brak OC ze względu na rodzaj pojazdu jest obliczana według wzoru:
- Za samochód osobowy – 2 x płaca minimalna;
- Za samochód ciężarowy, ciągnik samochodowy lub autobus – 3 x płaca minimalna;
- Pozostałe pojazdy – 1/3 płacy minimalnej.
Wysokość opłaty karnej za brak OC również zależy od spóźnienia. Im dłuższa przerwa w ochronie, tym kierowca musi głębiej sięgnąć do kieszeni. UFG w 2025 roku zażąda odpowiednio:
- Brak OC od 1 do 3 dni – 20 proc. pełnej opłaty;
- Spóźnienie od 4 do 14 dni – 50 proc. pełnej opłaty;
- Brak ubezpieczenia OC powyżej 14 dni – 100 proc. opłaty.
Jaka jest kara za brak OC? Prawie 1900 zł za 1 dzień
W ten sposób dochodzimy do kwot. Dzięki wyższej pensji minimalnej kara za brak OC w 2025 roku wyniesie odpowiednio:
- 1870 zł za brak OC od 1 do 3 dni;
- 4670 zł za brak OC od 4 do 14 dni;
- 9330 zł za brak OC powyżej 14 dni.
Maksymalna kara za brak ubezpieczenia OC powyżej 14 dni w przypadku samochodów ciężarowych wzrosła z 12 900 zł do 14 000 zł w 2025 roku. W przypadku innych pojazdów (np. motocykl i skuter) najwyższa opłata karna wyniesie 1560 zł.
Jeden dzień spóźnienia i opłatę zabiorą z pensji
Po otrzymaniu pisma z wezwaniem za brak OC sprawę można załatwić w trybie dobrowolnym np. przesłać odpowiednie dokumenty, zapłacić opłatę lub rozłożyć ją na raty. Jeśli ktoś jednak nie skontaktuje się z UFG, a takich "beztroskich" osób nie brakuje, wówczas sprawa przechodzi w tryb egzekucyjny. Oznacza to przekazanie dokumentacji do urzędu skarbowego, który ma prawo ściągnąć zaległości z konta bankowego dłużnika.
– Za dopuszczenie nawet do jednodniowej przerwy w ubezpieczeniu OC na posiadacza pojazdu może zostać nałożona opłata w wysokości 1870 zł, zaś ponad dwa tygodnie przerwy w OC mogą oznaczać wydatek w postaci 9330 zł w przypadku aut osobowych. Jednak to nie ona stanowi najpoważniejszy skutek braku OC – mówi dziennik.pl Damian Ziąber, rzecznik prasowy Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. – Jeśli spowodujemy wypadek bez ważnego OC, to odszkodowanie i świadczenia będziemy musieli zwrócić z własnej kieszeni. Poszkodowanym pomoże w tej sytuacji UFG – w ten sposób uzyskają oni należne im środki. Następnie UFG wystąpi do nieubezpieczonego sprawcy o zwrot tych pieniędzy w ramach tzw. regresu – wyjaśnia.
Musi oddać 5 milionów zł. Na czym polega regres?
UFG wylicza, że nieubezpieczeni sprawcy wypadków mają obecnie długi związane z regresem o łącznej wartości ponad 380 mln zł. Takich dłużników jest ok. 22 tys. Rekordzista ma do zwrotu niemal 5 mln zł. Nie brak też dłużników, którzy muszą zwrócić Funduszowi ponad milion zł. Tak rekordowe kwoty związane są głównie ze szkodami osobowymi.
– Wiele z nich systematycznie rośnie, gdyż poszkodowani otrzymują regularne świadczenia. Coraz częściej pojawiają się też regresy sięgające kilkuset tysięcy złotych z tytułu samego zniszczenia mienia, gdyż likwidacja takich szkód również jest coraz bardziej kosztowna – zauważa Ziąber i sypie przykładami…
Ponad 300 000 zł za jazdę na zderzaku
Jazda na zderzaku, czyli brak zachowania bezpiecznej odległości między pojazdami, zakończyła się kolizją trzech aut i odszkodowaniem w wysokości ponad 300 000 zł. Taką kwotę musi zwrócić sprawca bez OC. Ponad 400 000 zł długu ma kierowca nieubezpieczonej ciężarówki, który uszkodził wiadukt. Z kolei pijany i nieubezpieczony kierowca, który ulicami Warszawy uciekał luksusowym autem przed policją, uszkodził kilka pojazdów oraz spowodował obrażenia u dwóch funkcjonariuszy, musi oddać ponad 100 000 zł.
Kto odpowiada za szkodę bez ubezpieczenia OC?
Za szkody wyrządzone bez ubezpieczenia odpowiadają solidarnie posiadacz pojazdu i sprawca zdarzenia (jeśli są to różne osoby). Dlatego jeśli pożyczamy od kogoś samochód, warto upewnić się, że właściciel zadbał o OC. To samo dotyczy korzystania z samochodów z carsharingu, aut zastępczych czy z wynajmu.