– Kierowca Opla, przy manewrze wyprzedzania, zahaczył o cysternę. Gdy zatrzymali się na poboczu, kierowca Opla pozostawił auto na luzie, a te zaczęło zjeżdżać pod pędzące auta. Mało brakowało, a mogło dojść do wielkiego karambolu – czytamy pod wideo.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Internauci nie szczędzili słów krytyki pod adresem kierowcy Opla (pisownia oryginalna).

– Jak w ogóle można wpaść na pomysł zatrzymywania cysterny na pasie awaryjnym S-ki, dojechać do najbliższego zjazdu/MOP-a i tam się zatrzymywać, jeśli wam życie miłe... – napisał jeden.

– (...) Nie dość, że osobówką zahacza cysternę to na dodatek o mały włos nie doprowadził do karambolustwierdził kolejny.

Komentujący zwrócili też uwagę na przypadłość samego auta: Ten ręczny, na przycisk, w Insigni to badziew straszny jest i nie zawsze złapie za pierwszym razem. Też kiedyś stuknąłem inne auto, bo po zaparkowaniu i wciśnięciu, nie sprawdziłem czy na pewno złapał. Schyliłem się po coś, a auto w tym czasie cofnęło i bum.