Toyota szykuje się do rynkowego debiutu Yarisa nowej generacji. Niedawno podała ceny, a to oznacza również uruchomienie zbierania zamówień, które trzeba zrealizować. Nowy Yaris, podobnie jak poprzednie wcielenia, będzie produkowany we francuskiej fabryce w Valenciennes.
Toyota spodziewa się, że udział wersji hybrydowych w sprzedaży nowego modelu wzrośnie do 60 proc. w porównaniu z poprzednikiem. I tu na scenę wchodzą zakłady w Wałbrzychu i Jelczu Laskowicach. Polskie fabryki japońskiego koncernu zajmą się produkcją układu spalinowo-elektrycznego składającego się z trzycylindrowego silnika benzynowego 1.5 o długim skoku tłoka i wysokim stopniu sprężania (14:1), dwóch silników elektrycznych, sterownika, przekładni planetarnej i akumulatora litowo-jonowego o wyższej mocy (w porównaniu do dotychczas stosowanych akumulatorów niklowo-wodorkowych nowe rozwiązanie jest lżejsze o 27 proc.). Zespół generuje 114 KM, czyli o 14 KM więcej niż poprzednie rozwiązanie.
Krótko mówiąc, bez pracy ośrodków na Dolnym Śląsku francuska fabryka nie miałaby za wiele do roboty. Zakład w Valenciennes będzie też od 2021 roku produkować nowy model SUV segmentu B oparty na platformie wykorzystywanej przez Yarisa. Także ten samochód dostanie układ hybrydowy produkowany w Polsce.
Toyota przyznała, że poza tym większość jej fabryk w Europie, Ameryce Północnej i Południowej oraz Azji pozostaną zamknięte. Przypominamy, że japoński koncern w połowie marca zawiesił produkcję w Polsce, Francji, Wielkiej Brytanii, Czechach, Turcji i Portugalii.