- Niestety liczba prowadzących pod wpływem alkoholu wzrosła w tym roku o 5,4 proc. w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego. Jeśli ten negatywny trend się utrzyma, to czeka nas roczny wzrost rzędu niemal 11 proc. A to dużo - powiedział cytowany przez "Rzeczpospolitą" Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.

Reklama

W tym roku policja zatrzymała już 63 383 pijanych kierowców - to o 3219 więcej niż w tym samym okresie roku ubiegłego (w całym minionym roku - 104 tys.). Trzy czwarte z nich dopuściło się przestępstwa, bo kierowało, mając ponad pół promila alkoholu - co oznacza, że nie wsiedli do auta po piwie, ale raczyli się większą ilością i raczej mocniejszego trunku. Rocznie kierowcy z promilami powodują 5-6 proc. wypadków. Do czerwca z ich winy powstało 715 zdarzeń (0 48 mniej), w których życie straciło 79 osób (spadek o 25), ale więcej z nich zostało rannych (922 - wzrost o 25) - czytamy.

Gazeta dodaje, że w minionym półroczu kierujący po alkoholu spowodowali więcej kolizji - ponad 4 tys., co oznacza wzrost o 413.

Temat ostatnio mocno wybrzmiał za sprawą Kamila Durczoka, który prowadząc z 2,6 promila alkoholu, wpadł na drogowe słupki i doczekał się zarzutów nie tylko za jazdę w stanie nietrzeźwości, ale i za spowodowanie zagrożenia katastrofy w ruchu lądowym - co niektórzy uznali za działanie na wyrost - czytamy dalej.

- Przede wszystkim notujemy wzrost spożycia alkoholu w populacji, który musiał przełożyć się na takie dane. Problem sygnalizowaliśmy już dwa lata temu, kiedy pojawiły się pierwsze niepokojące sygnały w statystyce" - odpowiedziała gazecie Ilona Buttler z Instytutu Transportu Samochodowego na pytanie, skąd po dekadzie spadków wziął się wzrost liczby nietrzeźwych kierowców.

Jak podaje gazeta, prawo jest jednoznaczne. Jazda w stanie nietrzeźwym jest przestępstwem z art. 178a par. 1 k.k., za które grozi do dwóch lat więzienia. - Ale surowe wyroki są rzadkością. Z tego artykułu w 2017 r. sądy skazały ok. 48 tys. osób - co piątej wyrok zawiesiły. Za kraty trafiło 660 osób. Jedynie ośmiu wymierzono najwyższą karę. Zwykle sądy stosują tu grzywny i to minimalne - do 1 tys. zł - czytamy w "Rzeczpospolitej".