Sąd Okręgowy we Wrocławiu rozpoczął proces, w którym aż 25 oskarżonych złożyło wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Sąd musi najpierw rozpatrzyć właśnie te wnioski, by kontynuować postępowanie przeciwko pozostałym oskarżonym.

Reklama

Śledztwo w tej sprawie prowadził departament ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji wrocławskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej. Do przestępstw dochodziło w latach 2006-2009.

- Proceder polegał na tym, że jedna grupa kradła pojazdy, przede wszystkim drogie, ekskluzywne samochody i przekazywała je osobom, które legalizowały te auta. Chodziło m.in. o przebijanie numerów, fałszowanie dokumentacji. Następnie pojazdy były sprzedawane przez internet lub komisy - powiedział prokurator Dariusz Sobieski.

Dodał, że poszkodowanymi w tych przestępstwach byli nie tylko właściciele skradzionych aut, ale również osoby kupujące pojazdy. Na tym procederze traciły również towarzystwa ubezpieczeniowe oraz instytucje finansowe, które udzielały pożyczek czy kredytów na zakup pojazdów.

- Rozpatrzenie wniosków o dobrowolne poddanie się karze jest w tej sprawie o tyle skomplikowane, że trzeba uzgodnić wyrok nie tylko za odpowiedzialność karną, ale również materialną. Osoba skazana musi naprawić wyrządzoną szkodę, czyli zwrócić pieniądze poszkodowanym - wyjaśnił prokurator.

Podkreślił, że chodzi o duże kwoty, "liczone w setkach tysięcy złotych", a w przypadku niektórych oskarżonych przekraczające nawet 1 mln zł.

Do kradzieży pojazdów dochodziło w całym kraju oraz za granicą. Proceder legalizowania pojazdów odbywał się głównie na Dolnym Śląsku.