Po wypłacie odszkodowania ofiarom wypadku UFG występuje o zwrot wypłaconej kwoty (regres) do: sprawcy i posiadacza nieubezpieczonego pojazdu. Sprawy z lat 90. - w których średni regres przekracza 27 tys. zł - mają dwukrotnie wyższą wartość, aniżeli średnia w całym portfelu spraw regresowych funduszu. Wynika to z długości postępowania regresowego i ewentualnych dopłat odszkodowań do starych szkód sprzed dwudziestu kilku lat (szczególnie w ostatnich latach).
- Często jest to efekt kosztów postępowań: sądowego i egzekucyjnego naliczanych na poszczególnych etapach procesu windykacyjnego, które również muszą spłacać nieubezpieczeni sprawcy wypadków - wyjaśnia Michał Sierant, dyrektor Biura Windykacji Regresów UFG.
Eksperci UFG podkreślają, że na jazdę bez polisy OC decydują się przede wszystkim osoby młode, które też najczęściej są sprawcami wypadków. W tej grupie wiekowej prawdopodobieństwo spowodowania wypadku jest większe, a przekonanie, że polisa OC jest czymś istotnym - mniejsze. Pokazują to niedawne brytyjskie badania, z których wynika, że ponad 60 procent kierowców przed osiągnięciem trzydziestki ma wypadek, a jednocześnie tylko 66 proc. młodych zdecydowanie zgadza się ze stwierdzeniem, że "ubezpieczenie OC jest ważne".
- Tymczasem wypadek spowodowany nieubezpieczonym pojazdem, może wygenerować naprawdę ogromny dług, którego spłata dla młodego człowieka może trwać nawet przez całe życie - zaznacza Hubert Stoklas, wiceprezes UFG.
Nieubezpieczony posiadacz pojazdu, jak i sprawca, który spowoduje nim wypadek - solidarnie odpowiadają za wszystkie finansowe skutki zdarzenia. Katalog ich zobowiązań obejmuje m.in.: odszkodowanie za szkody materialne, wynajem auta zastępczego, handlowy ubytek wartości pojazdu, koszty uprzątnięcia miejsca zdarzenia, a także leczenia osób poszkodowanych, leki dla nich i rehabilitacja oraz dojazdy do placówek medycznych, jak również ich utracone zarobki (obecne i przyszłe), renty na zwiększone potrzeby (wypłacane czasem do końca życia osoby, która ucierpiała w wypadku), zadośćuczynienie za ból i cierpienie dla poszkodowanych w wypadku oraz kręgu ich bliskich. Natomiast w przypadku wykupienia polisy OC - wszystkie te koszty pokrywa ubezpieczyciel.
4 mln długu plus renta
W jednej z ostatnich spraw, która może okazać się najwyższym regresem w historii Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego - sprawca wypadku pozostawił po sobie spadek w postaci 4 mln zł długu. Dwudziestoletni kierowca, który spowodował wypadek autem bez OC - zginął, a jego pasażer, również dwudziestoparolatek, jest w stanie wegetatywnym. Suma wypłat dla poszkodowanego mężczyzny, przekroczyła dotychczas 4 mln zł, a UFG wypłaca mu też miesięczną rentę - w wysokości kilkunastu tysięcy złotych. Obecnie trwa postępowanie regresowe wobec posiadacza nieubezpieczonego pojazdu.
Na koniec grudnia 2016 roku Fundusz prowadził - w trybie dobrowolnym i egzekucyjnym - 16,4 tysiąca spraw regresowych na łączną sumę 211 mln złotych, czyli aż o 27 mln złotych więcej niż rok wcześniej. Przychody memoriałowe z tytułu roszczeń regresowych wyniosły w 2016 roku 50,5 mln złotych.
- W portfelu regresowym pojawiło się bardzo dużo dopłat odszkodowań o wysokiej wartości do tzw. starych spraw - zaznacza Hubert Stoklas. - W większości tych spraw spłata zadłużenia trwa od kilku do kilkunastu lat, również na drodze postępowania egzekucyjnego - wyjaśnia.