Warszawa, Trasa Siekierkowska. Lewym pasem pędzi audi A6. Mimo ograniczenia prędkości do 80 km/h, limuzyna jedzie niemal 100 km/h i wyprzedza kolejne samochody. Za kierownicą Zbigniew Leszczyński, szef stołecznych strażników miejskich, spieszący się do pracy - relacjonuje Fakt.
Bulwarówka podkreśla, że to już kolejny popis komendanta. W opinii gazety podwładny Hanny Gronkiewicz-Waltz wcześniej również ryzykował życiem innych kierowców, przekraczał prędkość czy ignorował znaki.
Tabloid wytyka Leszczyńskiemu popis drogowego cwaniactwa.
Po pracy, w godzinach szczytu, zamiast zaparkować swoim autem jak wszyscy w dozwolonym miejscu, komendant... wjechał na przystanek autobusowy i zatrzymał się na nim, żeby zabrać pasażerkę. Oczywiście nie przyszło mu do głowy, żeby ostrzec o tym manewrze pozostałych kierowców. Każdy inny mieszkaniec stolicy dostałby za taki wyczyn mandat, ale przecież zdążyliśmy się już przyzwyczaić, że szefostwa straży miejskiej kodeks nie dotyczy - czytamy w Fakcie.