Żeby to stwierdzić, nie potrzeba było trybunału. Świadom tego był każdy kierowca, czy ten niedzielny jadący na wakacje czy zawodowy rozwożący różne towary. Trybunał podkreślił, że władze państwowe nie robią nic i przymykają oczy na bezustanne podnoszenie cen poruszania się po autostradach przez konsorcja zajmujące się ich eksploatacją.
Państwo francuskie nie widzi drastycznych podwyżek opłat znacznie przewyższające inflację. Państwo zatrzymało 25 procent udziałów odstępując resztę w zamian za darmowe przejazdy dla wąskiego grona pojazdów uprzywilejowanych.
Łączna długość autostrad we Francji to jedenaście tysięcy kilometrów. W 2011 roku zyski koncernów wyniosły prawie osiem i pół miliarda euro, o jedną trzecią więcej niż sześć lat wcześniej. To ogromny przyrost. A co więcej w raporcie podkreślono, że państwo przymyka oczy na liczne naruszania prawa przez inwestorów, na przykład dotyczące ochrony zabytków, tam gdzie wytyczane są nowe drogi.