Józef Oleksy porzucił swoje wielkie BMW i przesiadł się do mniejszego auta. Były premier najwidoczniej wpadł w szpony kryzysu - fotoreporterzy Super Expresu sfotografowali go za kierownicą nissana tiida - taki samochód kosztuje ok. 40 tys. zł.
Dla porównania SUV BMW X5 jakim podróżował wcześniej polityk SLD kosztuje ponad 6 razy więcej - w salonie niemieckiej marki za taki model żądają od 265 500 zł.
- Przyznaję, nie mogę sobie pozwolić na większe auto. Muszę zadowolić się tym, jakie mam. Ale jestem z niego bardzo zadowolony - mówi Józef Oleksy.
- Józef zawsze podążał za modą. A teraz, w kryzysie, trendy są takie, że wybiera się małe i oszczędne auta - komentuje Dariusz Joński partyjny kolega Oleksego.