Ministerstwa i urzędy wojewódzkie nie zważają na kryzys i kupują nowe samochody służbowe. Na jednego wojewodę przypada już 17 samochodów, a na ministra aż 26. Łącznie na nową flotę co roku urzędnicy wydają średnio 4 mln zł. To tylko dane z 30 urzędów spośród 2,3 tys. jednostek administracji rządowej, w których jest od kilku do nawet kilkudziesięciu aut służbowych.
Urzędnicy od czterech lat nie widzieli żadnych podwyżek. Nawet o wskaźnik inflacji. Uzasadnieniem rządu jest kryzys. Ta argumentacja jednak nie dotyczy wszystkich pracujących w administracji rządowej. Na pewno nie ministrów i wojewodów.
Potwierdza to sonda DGP. Łącznie w ministerstwach jest ponad 400 aut. Co ciekawe, w ostatnich czterech latach zakupiono 68 nowych. Średni koszt zakupu jednego pojazdu wyniósł 126 tys. zł. Z danych Instytutu Samar, monitorującego krajowy rynek motoryzacyjny, wynika, że średnia cena nowego samochodu sprzedawanego w naszym kraju nie przekracza 80 tys. zł. W ostatnich latach do urzędów najczęściej trafiają skody superb.
Warto zaznaczyć, że tylko dwóch ministrów w tym czasie nie robiło zakupów: minister gospodarki i minister spraw wewnętrznych. A KPRM przyznaje, że ma tylko cztery samochody z lat 90. Tu jednak Biuro Ochrony Rządu dba o wysokiej klasy flotę dla premiera. Liczba aut BOR jest jednak ściśle tajna.
Minister rolnictwa od początku urzędowania nabył aż 14 samochodów za łączną kwotę 1,6 mln zł. Ministerstwo Sprawiedliwości od 2008 r. zwiększyło flotę o 12 nowych pojazdów. MEN kupiło 11 samochodów za blisko 1,4 mln zł. W ostatnich czterech latach 10 aut nabyło MON, a resort pracy – 7.
Nowe samochody lubią również wojewodowie. W 13 urzędach, z których otrzymaliśmy informacje, zakupiono 69 aut. Na ten cel wydano ponad 6,6 mln zł. Wojewodowie kupowali tańsze auta. Jedno kosztowało średnio 95 tys. zł. Łącznie cała flota liczy 233 samochody.
Wśród rekordzistów jest Śląski Urząd Wojewódzki. Od 2008 r. kupił aż 14 nowych samochodów za 1,8 mln zł. Warmińsko-Mazurski – 9, a Pomorski i Zachodniopomorski po 6.
Liderem w wykorzystaniu samochodów służbowych jest MON – 85 aut. Potem MSZ – 60. To ostatnie tłumaczy się, że samochody otrzymało z placówek dyplomatycznych.
W przypadku resortu obrony z samochodów służbowych korzystają m.in. generałowie i niektórzy dyrektorzy departamentów. Co więcej, z naszych ustaleń wynika, że część z nich dodatkowo otrzymuje kilkaset złotych ryczałtu na paliwo do prywatnych aut. Takie patologie występują często w armii. Mieszkam na osiedlu wojskowych i codziennie widzę, jak po oficerów przyjeżdżają samochody służbowe, a po pracy ich odwożą - przyznaje gen. Roman Polko, były szef GROM.
Co ciekawe, siedmiu ministrów i sześciu wojewodów chce jeszcze w tym roku kupić nowe pojazdy.
Resort obrony ma 85 służbowych aut i planuje zakup kolejnych
Komentarze (25)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePoliczmy: 68 smaochodów w ciągu 4 lat, to daje 17 samochodów rocznie. Żeby utrzymać flotę 400 samochodów w minimalnej funkcjonalnej kondycji trzeba wymieniać co roku co najmniej 10% floty, czyli w tym przypadku 40 samochodów. Wymiana samochodów w tym tempie oznacza, że średnio jeden samochód będzie jeździł 25 lat! Ekonomiczny absurd!
Przeciętnie firmy wymieniają flotę całkowicie co trzy lata! Dla firmy to najtańsze rozwiązanie, bo później dochodzą koszty napraw - z każdym rokiem większe.
Jak dla mnie artykuł jest przykładem dziennikarskiej nierzetelności, a komentarze - kolejnym dowodem głupoty moich "drogich" współobywateli.
I od razu wyjaśniam - nie pracuję w administracji. Jestem szefem floty w średniej wielkości firmie.
- Bronek! Bronek!...
Podnosi wzrok do gory i widzi ze to Zygmunt III Waza.
- Bronek! Zalatw mi konia! Poniatowski ma konia, Sobieski ma konia a ja tu
tyle lat stoje na nogach!
Na drugi dzien Bronek wraca pod pomnik krola, ale tylko po jednym "glebszym"
na odwage! i znow slyszy:
- Bronek! Zalatw mi konia!...
Utwierdziwszy sie w przekonaniu, ze to nie byla pijacka zjawa pobiegl
do swojego przyjaciela kon donka, podzielic sie tym co zobaczyl.
- No, Bronek! Bujac to my nasz wyksztalcony elektorat z duzych miast,
a nie nas! Nigdy nie uwierze, zeby pomnik przemowil do czlowieka.
- No to chodz ze mna i przekonaj sie, ze mowie prawde.
Jak postanowili tak i zrobili.
Jeszcze nie doszli do placu Zamkowego a juz slysza glosne:
- Bronek! Bronek! Co ty prowadzisz?!.. Przeciez prosilem o konia
a nie jakiegos rudego osla!
PRYWATA a nie politycy w parlamencie.
PRYWATA a nie pałac prezydencki.
Mąż stanu lat międzywojennych za błędy, dramaty Narodowe strzelał sobie w łeb.
Obecna mafia strzela w łeb przeciwnikom.
Nie ma w Polsce władzy i polityków.
Tusk traktuje nas i swoją partię czyli PO jak prywatę.
Czyżby miał coś z charakteru Hitlera ? A może kroplę krwi PO dziadku.