Żeby oddać realizm sytuacji, scenariusz ćwiczeń nie był znany wcześniej ich uczestnikom. W sumie było to dwieście osób: strażaków, policjantów, funkcjonariuszy SG, ratowników medycznych pogotowia i lekarzy ze szpitala miejskiego w Zambrowie.

Scenariusz zakładał, że kierowca autobusu, który wiózł ok. 50 cudzoziemców - kibiców na mecz do Warszawy - musiał nagle ominąć rozbite na jezdni puszki i butelki i uderzył w wyprzedzającą go w tym czasie cysternę przewożącą gaz. Dodatkowo w cysternę uderzył samochód osobowy, co spowodowało wyciek i pożar gazu.

Reklama

Ćwiczenia odbyły się na nowo wybudowanym odcinku obwodnicy Zambrowa. Miały służyć przygotowaniu różnych służb na wypadek podobnego zdarzenia drogowego w czasie Mistrzostw Świata w piłce nożnej.

Najbliższy województwu podlaskiemu stadion Euro 2012 jest w Warszawie i na trasie Białystok-Warszawa można się spodziewać zwiększonego ruchu drogowego zarówno z regionu, jak i tranzytowego np. z Litwy.

Żeby maksymalnie oddać realia sytuacji z cudzoziemcami, pozoranci odgrywający swoje role pasażerów autokaru mówili po rosyjsku, niemiecku i angielsku, mieli też zeskanowane paszporty różnych krajów. Akcja ratownicza odbywała się zarówno w miejscu symulowanego wypadku, ale także w szpitalu w Zambrowie, gdzie odwożono rannych.

Rzecznik prasowy podlaskich strażaków Marcin Janowski powiedział po ćwiczeniach PAP, że szczegółowe wnioski będą znane za jakiś czas, bo trzeba zebrać spostrzeżenia i oceny z różnych punktów akcji.

Zwrócił jednak uwagę na specyfikę regionu: w Zambrowie, który leży najbliżej miejsca symulowanego wypadku, na zmianie jest tylko siedmiu strażaków, a akcja ratownicza dotyczyła wiele razy większej liczby poszkodowanych. "Nawet w takim miejscu powinny być służby przygotowane do niesienia pomocy, bo pierwsze minuty akcji są kluczowe dla życia poszkodowanych" - dodał.

Ćwiczenia zostały zorganizowane przy współudziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Oddział w Białymstoku.