I tak np. w Warszawie tylko na kategorię B (samochód osobowy) chętnych jest o 30 proc. więcej, w Poznaniu podobnie, a w Krakowie nawet o 50 proc. więcej. Od listopada zainteresowanie w całym kraju wzrosło średnio o 30 proc.

Reklama

Na razie wiadomo, że egzamin będzie inny. Test ma być podzielony na części, odpowiedzi punktowane w skali, czas na ich udzielanie ograniczony, nie będzie też możliwości ich poprawy.

Ośrodki radzą sobie różnie z tak dużym zainteresowaniem. Niektóre mają problemy z wyznaczeniem terminów dla wszystkich zainteresowanych. Inne szybko się zorientowały w rosnącym zainteresowaniu i organizują dodatkowe kursy. Niektóre, chcąc jak najwięcej zarobić, wypychają kursantów nie do końca przygotowanych do jazdy. Np. w Krakowie w ostatnim miesiącu zdawalność spadła poniżej 30 proc.