Na miejscu karambolu wylądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego

Reklama



Czytaj więcej na https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-6-ofiar-smiertelnych-11-rannych-tragiczny-karambol-pod-szcze,nId,3035591#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefo

Reklama

O areszcie zdecydował we wtorek Sąd Rejonowy Szczecin - Prawobrzeże i Zachód. Wniosek o areszt dla kierowcy skierował do sądu prokurator.

Mężczyzna usłyszał w poniedziałek zarzut sprowadzenia na drodze A6 katastrofy w ruchu lądowym "poprzez niewłaściwą obserwację przedpola jazdy, niezachowanie bezpiecznego odstępu od poprzedzających pojazdów oraz niedostosowanie prędkości do sytuacji na drodze" - to zdarzenie zagroziło życiu i zdrowiu co najmniej 22 osób.

Jak wynika z informacji prokuratury, w następstwie tego doszło do zderzenia samochodu ciężarowego, którym kierował mężczyzna, z poprzedzającymi go samochodami osobowymi i powstania efektu domina. Uczestniczyło w nim siedem samochodów osobowych i samochód ciężarowy. Śmierć na miejscu poniosło sześć osób.

Z ustaleń śledczych wynika, że w jednym z aut, które uczestniczyły w niedzielę w wypadku na A6 koło Szczecina, jechało pięć osób w tym troje dzieci - wszystkie poniosły śmierć na miejscu - powiedziała w poniedziałek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Joanna Biranowska-Sochalska. Szósta ofiara śmiertelna to kierowca innego pojazdu.

Do wypadku doszło w niedzielę o godz. 13.20 na A6 na wysokości Szczecina, 500 m od zjazdu na Wielgowo w kierunku Świnoujścia między węzłami Kijewo i Dąbie. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że samochód ciężarowy uderzył w samochód osobowy, powodując tzw. efekt domina. Ostatecznie w zderzeniu wzięło udział siedem pojazdów – tir i sześć aut osobowych. Część samochodów się zapaliła.

"Ta ciężarówka nie powinna w ogóle poruszać się po drodze"

Hipotetycznie ta ciężarówka nie powinna w ogóle poruszać się po drodze - powiedział w Polsat News Alvin Gajadhur, Główny Inspektor Transportu Drogowego. W niedzielę były Zielone Świątki i obowiązywał zakaz poruszania się pojazdów o masie powyżej 12 ton. Są wprawdzie pewne wyjątki od zakazu, ale ta ciężarówka najprawdopodobniej im nie podlegała - wiozła elementy stalowe.

Mogą się poruszać m.in. ciężarówki przewożące artykuły spożywcze, towary niebezpieczne, żywe zwierzęta, są pewne wyłączenia. Natomiast z pierwszych informacji, które posiadamy, ta ciężarówka przewoziła elementy stalowe, więc raczej pod to wyłączenie się nie klasyfikuje. To jeszcze będzie musiało być zbadane i przeanalizowane - powiedział Gajadhur.

Inspektor zauważył również, że może być trudne do ustalenie, jak długo jechał kierowca, jak często odpoczywał. - Z pierwszych informacji wiem, że mogą być duże trudności, a wręcz może być niemożliwe odczytanie zapisów tachografu (rejestruje czas pracy kierowcy - red.). Kabina doszczętnie spłonęła, spłonął również tachograf - stwierdził.