Większość importerów i dealerów samochodowych nie zaliczy tego roku do udanych. Przez siedem miesięcy Polacy zarejestrowali o 5,6 proc. nowych aut mniej niż w tym samym okresie roku ubiegłego. Spośród 20 najpopularniejszych marek aż 13 zanotowało spadki. Niektórzy bardzo bolesne – Fiat zjechał w dół o prawie 23 proc. i stracił 1,5 proc. udziałów w rynku, zaś sprzedaż Hondy załamała się o niemal 30 proc.
Są jednak marki, które z chudych czasów się cieszą. Dacia i Chevrolet wykorzystały je do znacznego poprawienia swoich wyników, wspinają się w rankingach sprzedaży. Ich głównym atutem jest cena – kosztują sporo (Dacia) lub nieco mniej (Chevy) niż porównywalne modele bardziej renomowanych i uznanych marek, co wcale nie znaczy, że są od nich gorsze. Innymi słowy w niepewnych czasach stanowią dla nich alternatywę.
Rumuńska marka należąca do koncernu Renault od stycznia do końca lipca zarejestrowała u nas rekordowe 3 tys. samochodów osobowych – o niemal 45 proc. więcej niż przed rokiem i o tysiąc więcej niż w całym roku 2007. W ciągu trzech lat sprzedaż jej aut wzrosła dwukrotnie. Co ciekawe, jej głównym motorem jest wprowadzony do sprzedaży w ubiegłym roku SUV Duster.
– Auto cieszy się taką popularnością, że ten, kto zamówił je w ubiegłym roku, musiał czekać na odbiór bite sześć miesięcy. Na szczęście obecnie samochód jest już dostępny praktycznie od ręki, co dla klientów jest dodatkowym atutem i przekłada się na rekordy sprzedażowe – wyjaśnia Agata Szczech z Renault Polska.
Powodów do narzekania nie ma również należący do General Motors amerykańsko-koreański Chevrolet. W tym roku z liczbą 4212 zarejestrowanych aut awansował o cztery oczka na liście najpopularniejszych wśród Polaków marek – zajmuje na niej 14. miejsce. I ma chrapkę na więcej.
– W lipcu wprowadziliśmy nowe Aveo, w sierpniu model Cruze w wersji pięciodrzwiowej, a jesienią do naszych salonów wjedzie legendarne Camaro – wylicza Wojciech Osoś, dyrektor PR w Chevrolet Poland. Jeżeli marka nie zwolni tempa, w ciągu dwóch najbliższych lat wjedzie do pierwszej dziesiątki najchętniej kupowanych aut. Pytanie, kto z niej wyleci.