W najbliższych tygodniach setki tysięcy osób ruszających na wakacje czeka szukanie objazdów na drogowej mapie. Jak Polska długa i szeroka, jest poprzecinana bowiem remontami dróg i torów kolejowych. Sparaliżowany jest kręgosłup komunikacyjny kraju, bo prace trwają na wszystkich kluczowych trasach łączących południe z północą Polski. Np. na 84-kilometrowym odcinku "gierkówki" od Piotrkowa Trybunalskiego do granicy województwa mazowieckiego, kierowcy do dyspozycji mają tylko po jednym pasie ruchu, a na "siódemce" z Krakowa do Gdańska prowadzonych jest aż 25 remontów.
"Paraliż komunikacyjny nie skończy się wraz z końcem wakacji" - mówi gazecie prof. Marek Sitarz z Politechniki Śląskiej. Jego zdaniem, trzeba niestety robić wszystko naraz, bo mamy mało czasu na wykorzystanie środków unijnych na modernizację komunikacji. "Szkoda, że nikt tego zawczasu nie zaplanował" - ubolewa naukowiec.