Przeciwko tej likwidacji, zapowiedzianej na koniec 2011 roku, robotnicy z Termini Imerese protestują od wielu tygodni organizując strajki, blokady dróg i pikiety. Na znak solidarności z nimi akcję strajkową zwołały cztery związki zawodowe metalowców, działające w zakładach Fiata.

Reklama

Dyrekcja argumentuje, że zamknięcie fabryki na Sycylii jest konieczne ze względu na to, że produkcja w niej jest nieopłacalna. Obliczono, że do produkcji każdego auta trzeba tam dopłacać 1000 euro; tyle wynoszą koszty sprowadzania części samochodowych na wyspę.

Według danych strony związkowej strajkowało 80 procent załogi z Termini Imerese, w rezultacie czego doszło do zatrzymania produkcji. Ogłoszono ponadto, że druga zmiana strajkować tam będzie w godz. 18-22.

W należącej do turyńskiego koncernu fabryce Mirafiori strajkowało według organizatorów 50 procent załogi. Znacznie niższe dane podają ci związkowcy, którzy protestu nie poparli.

W zakładzie Alfa Romeo w Arese koło Mediolanu strajkowi towarzyszyła manifestacja robotników.

Reklama

Działacze centrali Fiom zarzucili dyrektorowi generalnemu Fiata Sergio Marchionne, że jego niedawne wypowiedzi o konieczności likwidacji sycylijskiej fabryki z powodu rachunku ekonomicznego są "pozbawione wrażliwości i aroganckie".

W niedzielę podczas spotkania na modlitwie Anioł Pański w Watykanie Benedykt XVI wypowiedział się w obronie zagrożonych zwolnieniem pracowników zakładu na Sycylii. Papież przyłączył się do apelu Konferencji Episkopatu Włoch o obronę zatrudnienia oraz o zapewnienie "godnej i odpowiedniej pracy dla utrzymania rodzin".