Zgodnie z projektowaną regulacją przedsiębiorcy będą mogli liczyć na dopłatę w wysokości 30 proc. wartości kupionego auta na prąd, ale nie więcej niż 70 tys. zł. Dotyczy to pojazdów kategorii M2 - do przewozu osób, mające oprócz miejsca kierowcy więcej niż osiem miejsc i o dopuszczalnej masie całkowitej do 5 ton oraz N1 - do przewozu ładunków, o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony.
Jeżeli - zgodnie z projektem - zostaną wprowadzone dopłaty do zakupu dostawczych samochodów elektrycznych, użytkowanie takiego auta może być tańsze od auta z silnikiem spalinowym już od drugiego roku eksploatacji - ocenia KPMG.
Firma w ramach projektu "Flota z Energią" porównała elektryczne i spalinowe auto dostawcze z punktu widzenia całkowitego kosztu ich użytkowania (ang. TCO – Total Cost of Ownership). Obejmuje on wszelkie wydatki związane z posiadaniem pojazdu, takie jak: cena nabycia, serwis, tankowanie lub ładowanie, jak również część wartości pojazdu, którą można odzyskać przy jego sprzedaży.
– Perspektywy rozwoju elektromobilności w Polsce w znacznej mierze są uzależnione od wprowadzenia dopłat do zakupu pojazdów elektrycznych. W świetle wyników badania, po zastosowaniu dopłaty, użytkowanie samochodu elektrycznego jest tańsze już od drugiego roku eksploatacji – powiedział Jan Karasek, partner w dziale usług doradczych w KPMG w Polsce.
KPMG zwróciło uwagę, że samochody dostawcze z napędem elektrycznym uzupełniają flotę coraz większej liczby firm na całym świecie. Jak jednocześnie wskazała firma, w polskich warunkach na wzrost popularności elektrycznych aut dostawczych, oprócz dopłat, z pewnością wpłynęłyby zmiany w prawie podatkowym. W przeciwieństwie do aut osobowych, gdzie pojazdy elektryczne mogą liczyć na pewne przywileje, jak wyższy limit odpisów amortyzacyjnych stanowiących koszty podatkowe i zwolnienie z akcyzy, spalinowe oraz elektryczne auta dostawcze traktowane są w niemal taki sam sposób.
– W przypadku pojazdów dostawczych, które w Polsce bez względu na źródło napędu na gruncie podatkowym są rozliczane identycznie - oprócz wyższej stawki amortyzacji, takim narzędziem mogłoby być wprowadzenie premii w postaci zaliczenia do kosztów podatkowych poprzez odpisy amortyzacyjne więcej niż 100 proc. wartości samochodu – wskazał Przemysław Szywacz, partner w dziale doradztwa podatkowego z zespołu doradców dla branży motoryzacyjnej w KPMG w Polsce.