Mimo wakacji w trzech fabrykach Skody praca wre. Ponad 80 hal w Mladej Boleslavi, Kvasinach i Vrchlabi przechodzi modernizację. A wszystko z myślą o uruchomieniu seryjnej produkcji nowej skody kodiaq - największy SUV czeskiej marki będzie powstawać od jesieni 2016 roku w Kasinach.
Nowy model to nowe miejsca pracy, także dla mieszkańców południowo-zachodniej Polski. Czesi twierdzą, że tylko w Kvasinach, gdzie co roku buduje się ponad 280 tys. samochodów, ostatnio utworzono 2 tys. nowych etatów.
W mateczniku Skody, w Mladej Boleslavi poza wprowadzeniem na hale kolejnych robotów producent skupia się nad uruchomieniem nowej tłoczni hydraulicznej do wytwarzania dużych elementów z aluminium. Czesi po poszerzeniu oferty spodziewają się ogromnego wzrostu zainteresowania nowymi samochodami i dlatego usprawniają proces produkcyjny.
Poza tym Skoda zwiększa wydajność produkcji samochodów i podzespołów. Fabryki w Mladej Boleslavi i w Kvasinach może opuszczać po 3 tys. samochodów dziennie.
W Republice Czeskiej Skoda notuje obecnie rekordowe wyniki produkcji: roczna powstaje ponad 650 tys. samochodów przy zatrudnieniu 25,5 tys. osób.
Jak to możliwe, że Skoda urosła do miana dumy narodowej?
Analitycy rynkowi twierdzą, że wcielenie marki Skoda do Grupy Volkswagen pozostaje jednym z najbardziej udanych przykładów prywatyzacji państwowego przedsiębiorstwa w Czechosłowacji z początku lat 90.
Od chwili przejęcia w 1991 roku niemiecki koncern zainwestował w narodową markę naszych południowych sąsiadów miliardy euro. Przez ćwierć wieku pod skrzydłami VW Skoda sześciokrotnie powiększyła produkcję do obecnego poziomu ponad miliona samochodów rocznie.
Wiadomo, że od marca 1991 przez ponad 25 lat Skoda zainwestowała ponad 300 mld czeskich koron (równowartość ok. 47 mld zł) w rozwój nowych modeli, badania i rozwój mocy produkcyjnych. Poza rodzimymi fabrykami w Mlada Boleslav, Kvasinach i Vrchlabi, nowe zakłady powstały w Chinach, Indiach, Rosji, Kazachstanie, Ukrainie i na Słowacji.
Skoda nie tylko buduje swoje samochody w Czechach, ale i samodzielnie je projektuje. Dział rozwoju rozrósł się z 600 pracowników wiosną 1991 roku do około 2 tys. specjalistów.
I pomyśleć, że FSO kiedyś interesował się niemiecki koncern Volkswagen. Gdyby wszystko poszło dobrze, dziś tekst można byłoby pisać o zakładach na Żeraniu. A jesienią moglibyśmy spodziewać się np. nowego poloneza SUV spokrewnionego z VW…