Michał L. formalnie nadal jest podejrzany o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, po tym jak w lipcu 2014 roku samochodem na Monciaku i sopockim molo potrącił 23 osoby. Jeszcze w tym tygodniu do gdańskiego sądu ma jednak zostać skierowany wniosek o umorzenie postępowania - donosi tvn24.pl.
W efekcie 32-letni mieszkaniec Redy, który za kierownicą hondy taranował ludzi uniknie kary - biegli uznali, że w momencie popełniania czynu był całkowicie niepoczytalny i nie może odpowiadać za to co zrobił przed sądem. Badanie toksykologiczne wykazały, że mężczyzna był trzeźwy i nie był pod wpływem innych środków odurzających.
Wiadomo, że treść tych opinii śledczy znali już od sierpnia. Dlaczego dopiero teraz decydują się na umorzenie postępowania? Prokuratura tłumaczy ten fakt oczekiwaniem na opinie w sprawie stanu zdrowia oraz obrażeń osób poszkodowanych w wypadku.
Zdaniem śledczych wniosek o umorzenie postępowania i umieszczenie Michała L. w zamkniętym ośrodku leczniczym można skierować dopiero po wykonaniu wszystkich czynności. O tym, czy sprawa zostanie ostatecznie umorzona zdecyduje sąd po zapoznaniu się z aktami. 32-latek pozostaje aresztowany "w warunkach szpitalnych".