Rząd USA skierował w poniedziałek wniosek do Światowej Organizacji Handlu (WTO) przeciwko Chinom, oskarżając je o nieuczciwe dotowanie eksportu samochodów i części samochodowych, wskutek czego amerykański przemysł motoryzacyjny traci nabywców. Obserwatorzy w USA wskazują, że nie jest przypadkiem, iż administracja prezydenta Baracka Obamy złożyła pozew na około 1,5 miesiąca przed wyborami. Sytuacja na rynku pracy w Ohio, Wisconsin i Michigan, gdzie koncentruje się przemysł samochodowy, może wpłynąć na wynik głosowania w tych stanach.
Uchodzą one w dodatku za tzw. swing states, czyli takie, gdzie szanse obu kandydatów - Obamy i republikańskiego kandydata Mitta Romneya - są wyrównane. USA zarzuciły Chinom, że w latach 2009-2011 zasiliły swój przemysł samochodowy dotacjami w wysokości co najmniej miliarda dolarów. Chiny nie eksportują gotowych samochodów do USA, ale sprzedają je do krajów, gdzie mogą one konkurować - głównie cenami - z autami amerykańskimi.
Tego samego dnia także Chiny skierowały do WTO wniosek przeciwko USA, oskarżając je o niesprawiedliwe metody obliczania karnych taryf celnych za subwencjonowane towary importowane. Zdaniem obserwatorów zbieżność ta była tym razem przypadkowa, gdyż Chiny nie wspomniały w swoim wniosku o pozwie amerykańskim. Z reguły Chiny rzadko odpowiadają natychmiast na oskarżenia zgłaszane przeciw nim do WTO.
Prezydent Obama ma szerzej poinformować o sporze handlowym z Chinami w przemówieniu, które wygłosi w poniedziałek po południu (czasu lokalnego) w Ohio. W stanie tym zatrudnienie w fabrykach produkujących części samochodowe spadło o połowę w ostatniej dekadzie. Przypisuje się to dumpingowym praktykom Chin, gdyż import chińskich części samochodowych do USA wzrósł w tym okresie siedmiokrotnie. Romney wielokrotnie zarzucał Obamie, że jest bierny wobec nieuczciwych chińskich praktyk handlowych.