Mieszkańcy osiedli położonych nad największym w Olsztynie jeziorem Krzywym każdego dnia obserwują jak po tafli akwenu ścigają się kierowcy rajdowych samochodów. Kierowcy sami nagrywają swoje wyścigi po zamarzniętym jeziorze, filmy umieszczają w internecie.
Jak poinformowała w czwartek Mariola Plichta z warmińsko-mazurskiej policji w tym roku policja i straż miejska interweniowała już zatrzymując ścigające się po zamarzniętym jeziorze auta, jednak kierowcy nie zostali ukarani. Według niej policja nie ma możliwości, by karać kierowców za samą jazdę po tafli jeziora, nie jest bowiem ona zabroniona. Może jednak korzystać z innych przepisów prawa.
Jak wyjaśniła, kierowca wjeżdżający na jezioro może być ukarany za to, że łamie zakaz wjazdu na plażę albo przez las. Żadna bowiem droga publiczna nie prowadzi bezpośrednio do jeziora. Policja może także skorzystać z przepisów kodeksu karnego, według których kierowca, który jazdą powoduje zagrożenie zdrowia lub życia innych osób może zostać ukarany karą więzienia do 5 lat. Ścigający się po lodzie kierowca może stwarzać niebezpieczeństwa dla pasażerów lub innych osób znajdujących się na lodzie.
Plichta powiedziała, że w tym roku policja zatrzymała na zamarzniętym jeziorze auto, w którym było 5 kobiet. Powiedziały one, że chciały spróbować takiej jazdy. Wyjaśniły, że czują się bezpiecznie bo wiedzą, że lód ma 28 cm grubości.
W ubiegłym roku policja skierowała kilka wniosków do sądów o ukaranie kierowców ścigających się po zamarzniętych jeziorach. Ubiegłej zimy także jazda po lodzie o mało nie zakończyła się tragedią. Wędkarz, który wracał z połowu na Śniardwach samochodem o mało nie utonął, gdy załamał się lód. Auto wpadło do przerębla; kierowca zdołał wydostać się przez tylne okno samochodu.