Jak poinformowało w środę biuro prasowe Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, w poniedziałek mieszkanka jednego z gdańskich osiedli wysiadła na chwilę z samochodu, w którym była jej 8-letnia córka, by zamknąć bramę wjazdową na swoja posesję. Do auta wskoczył nagle mężczyzna i - nie zauważając, że wewnątrz jest dziecko, próbował odjechać.

Reklama

38-latka matka rzuciła się na maskę samochodu, chcąc uniemożliwić złodziejowi ucieczkę. Mężczyzna zrzucił kobietę z maski auta, w tej samej chwili z samochodu uciekła też 8-latka. Matce i córce nic się nie stało, a kobieta natychmiast zawiadomiła o sprawie policję.

Po kilku godzinach funkcjonariusze znaleźli skradziony samochód: stał na jednym z gdańskich parkingów. Po jakimś czasie do auta wsiadł mężczyzna i odjechał nim, mimo prób zatrzymania go przez policję. Mężczyznę udało się ująć dopiero po krótkim pościgu, zatarasowaniu drogi radiowozem oraz oddaniu strzałów ostrzegawczych.

Jak poinformowali funkcjonariusze, sprawcą okazał się 34-letni, nigdy dotąd nie notowany przez policję, gdańszczanin. Policjanci przypuszczają, że mężczyzna ma na swoim koncie jeszcze kilka innych - podobnych w przebiegu, kradzieży aut o łącznej wartości ok. 900 tys. zł.

"Sprawa ma charakter rozwojowy, więcej na ten temat nie możemy na razie powiedzieć" - powiedziała PAP Magdalena Michalewska z gdańskiej policji. Dodała, że za kradzież z rozbojem grozi kara pozbawienia wolności do 10 lat.